Kobiety, dzieci i seniorzy mieszkają najczęściej w halach targowych w Nadarzynie, w największym w Polsce centrum noclegowym dla ukraińskich uchodźców. Ten punkt działa niemal od roku. Wiosną 2022 mieszkało tam momentami nawet 9 tysięcy obywateli Ukrainy. Obecnie jest ich dziesięć razy mniej.

Uchodźcy cały czas wyjeżdżają i cały czas przyjeżdżają nowi. Sytuacja zmieniła się przez ostatni rok. Obecnie coraz więcej osób mieszka tu dłużej, trudniej im się zasymilować, znaleźć pracę, w większości to kobiety z dziećmi. Są osoby starsze, z niepełnoprawnościami - opisuje Tomasz Szypuła, dyrektor Ptak Warsaw Expo, na terenie którego działa największy w Polsce punkt noclegowy dla uchodźców.

ZOBACZ KONIECZNIE: TAK WYGLĄDAŁO CENTRUM NOCLEGO W NADARZYNIE PRZED ROKIEM

W kwietniu i maju ubiegłego roku mieliśmy tu hub humanitarny, który przyjmował i wysyłał setki, tysiące uchodźców dziennie. Działał tu dworzec, który rozładował problemy Warszawy i Mazowsza. Odjeżdżały stąd autokary do krajów zachodniej Europy. Pomagamy, będziemy pomagać, na ile warunki pozwalają, tak długo, jak będzie potrzeba - mówi Tomasz Szypuła. Osoby z niepełnosprawnościami i chorzy przewlekle mieszkają w osobnych pomieszczeniach, gdzie mają więcej intymności i spokoju - dodaje.

Na terenie hal targowych w Nadarzynie działają też przedszkole i szkoła dla dzieci z uchodźców.

Kto mieszka obecnie w halach w Nadarzynie?

Uchodźców, którzy mieszkają w halach targowych w Nadarzynie, można podzielić na dwie grupy. 

W pierwszej z nich są osoby, które mają małe szanse na samodzielność. Powodem jest ich choroba albo duża rodzina. Nawet w sytuacji, gdy jedna albo dwie osoby z rodziny znajdą pracę, trudno jest wynająć mieszkanie dla licznej rodziny. Są tu rodziny z ośmiorgiem czy dziesięciorgiem dzieci. Są osoby, które zmagają się z traumą po tym, co zaobserwowali i czego doświadczyli na terenie Ukrainy - opisuje Tomasz Szypuła.

Do drugiej grupy należą kobiety, które z różnych powodów porzuciły pracę i nie mogą znaleźć nowej. Hale w Nadarzynie traktują jak tymczasowe miejsce zamieszkania. 

Pani Olena mieszka w Nadarzynie mieszka od października. Nie planuję być tu długo. Chcę znaleźć pracę i będę szukać mieszkania. Szukam pracy w sklepie, ale tam mało pieniędzy można zarobić. Za mało, by wynająć mieszkanie. Będę szukać dwóch prac. Na razie jestem tu. Wstaję rano, ubieram się, toaleta, łazienka, wszystko jest wspólne, szukam pracy przez internet, mam telefon, nie jeżdżę do Warszawy. Gdy będę mieć pieniądze, poszukam może hostelu. Jak tu się mieszka? Może być - opisuje pani Olena w rozmowie z naszym dziennikarzem Michałem Dobrołowiczem.

Większość Ukraińców śpi w hali w Nadarzynie na łóżkach polowych, w specjalnych boksach. Równolegle, w pozostałych halach planowane są wiosenne edycje targów.

Gdyby ktoś rok temu pytał mnie, czy jestem gotowy, by prowadzić największy ośrodek humanitarny w Europie, myślałbym, że ktoś sobie ze mnie żartuje. Sytuacja się zmieniła, trzeba było przejść szybki kurs menedżerski, jak prowadzić ośrodek humanitarny. Myślę, że moja załoga, ponad 300 zaangażowanych osób, zdała i zdaje ten egzamin. W trudnych, dynamicznych czasach nie wiemy, co się może jeszcze wydarzyć - w ten sposób Tomasz Szypuła odpowiada na pytanie naszego reportera, czy ośrodek w Nadarzynie może działać, w obecnej albo zmienionej formie, także za rok.

Jesteśmy gotowi pomagać tak długo, jak będzie potrzeba - dodaje.

Opracowanie: