Petersburski sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu artystki Saszy Skoliczenko do 31 maja 2022 roku. Kobieta została zatrzymana ze względu na „świadome rozpowszechnianie fałszywych informacji o rosyjskich siłach zbrojnych” – podaje niezależny rosyjski portal Meduza. W sklepach umieszczała etykiety z informacjami dotyczącymi rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Sędzia podając informacje o środkach zapobiegawczych poinformował, że Skoliczenko może zniszczyć albo ukrywać dowody w sprawie, że nie przebywa w miejscu zameldowania a na dodatek "ma siostrę we Francji" i "przyjaciół w Ukrainie".

Skoliczenko naraziła się rosyjskim służbom poprzez akcję w sklepach. Na etykietach z cenami umieściła informacje o bombardowaniu teatru w Mariupolu czy śmierci cywilów. 

Policję o zdarzeniu zawiadomił Rosjanin, który robiąc zakupy w sklepie zauważył Skoliczenko. Dzięki nagraniom z kamer monitoringu mundurowi ustalili jej tożsamość. 

Sama artystka nie przeczy, że stworzyła etykietki, ale uważa, że ich tekst przedstawia prawdziwe informacje.

Meduza podaje, że pomysł akcji wyrósł na antywojennym, feministycznym kanale na Telegramie. Pierwsza sprawa karna w sprawie etykiet wszczęto w Smoleńsku przeciwko 37-letniemu Władimirowi Zawiałowowi, który podmienił etykiety w lokalnym supermarkecie. Wiadomo, że podobne akcje zorganizowane były w Kazaniu, Petersburgu i Tule.

Według byłego pracodawcy kobiecie grozi kara od 3 do 5 milionów rubli, przymusową pracę albo karę pozbawienia wolności do 10 lat.