Rosja w rozmowach o zawieszeniu broni nie domaga się już "denazyfikacji" Ukrainy i pozwoli, aby Kijów wstąpił do Unii Europejskiej, jeśli wyrzeknie się aspiracji uczestnictwa w NATO - pisze Financial Times. Kolejną turę rozmów między Ukrainą a Rosją zaplanowano na wtorek.

Przedstawiciele Moskwy i Kijowa we wtorkowych negocjacjach w Turcji mają rozmawiać o przerwie w działaniach wojennych, a projekty dokumentów mają nie zawierać trzech początkowych głównych żądań Rosji:  "denazyfikacji", "demilitaryzacji" i ochrony prawnej języka rosyjskiego na Ukrainie - twierdzą źródła gazety.

W związku z tymi doniesieniami na rynkach pojawiła się pewna ulga, gdyż mogą to być pierwsze oznaki postępu w rozmowach pokojowych, choć jeśli chodzi o możliwość spotkania prezydentów Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego, to Kreml twierdzi, że nie ma tu postępu. Ostatnio szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział, że jakiekolwiek spotkanie Putina z Zełenskim, aby wymienić opinie, byłoby teraz bezproduktywne.

Według USA, Putin nie wydaje się gotowy do kompromisów, a i ukraińscy politycy także umniejszają szanse na duży przełom w rozmowach.

"Ukraina nie może zostać zdradzona w rozmowach pokojowych"

Ukraina nie może zostać zdradzona podczas rozmów pokojowych z Rosją, a prezydent Władimir Putin nie może być postrzegany jako zwycięzca ten inwazji - oświadczyła brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss.

Wiemy, że Putin nie myśli poważnie o rozmowach. On nadal chce tylko bombardować niewinnych ludzi na całej Ukrainie. Dlatego też musimy zrobić więcej, by przegrał i zmusić go do ponownego przemyślenia. Musimy nie tylko powstrzymać Putina na Ukrainie, ale także spojrzeć w dłuższej perspektywie. Musimy zadbać o to, by przyszłe rozmowy nie zakończyły się zdradzeniem Ukrainy lub powtórzeniem błędów z przeszłości. Pamiętamy niełatwe porozumienie z 2014 r., które nie zapewniło Ukrainie trwałego bezpieczeństwa. Putin po prostu wrócił po więcej - mówiła Truss.

Składając w Izbie Gmin sprawozdanie z działań podejmowanych przez Wielką Brytanię w sprawie Ukrainy, w tym szczególności podczas czwartkowych szczytów NATO i G7, szefowa dyplomacji podkreśliła, że nie można pozwolić, by Putin okazał się wygranym tej agresji, a brytyjski rząd jest zdeterminowany, by reżim rosyjskiego prezydenta został pociągnięty do odpowiedzialności przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.

Sankcje zostały nałożone przez grupę G7 jednomyślnie i nie powinny zostać zniesione, dopóki Putin będzie kontynuował swoją wojnę i dopóki będzie miał wojska na Ukrainie. To nie wszystko. Musimy zadbać o to, aby Putin już nigdy nie mógł działać w tak agresywny sposób. Każde długoterminowe porozumienie musi zawierać wyraźny zapis o przywróceniu sankcji, który byłby automatycznie uruchamiany w przypadku jakiejkolwiek rosyjskiej agresji - oświadczyła Liz Truss.