Dziewczynka, której mama napisała długopisem dane osobowe na plecach, jest razem z nią we Francji - informuje we wtorek ukraińska redakcja BBC. Zdjęcie dziecka stało się jednym z tragicznych symboli wojny Rosji przeciwko Ukrainie - podkreśla serwis.

Na fotografii, która obiegła media społecznościowe na całym świecie, widać plecy dziewczynki z napisanym imieniem i nazwiskiem, datą urodzenia i numerami telefonów na wypadek jeśli jej rodzice zginą w ostrzałach.

Dwuletniej Wirze Makowej i jej mamie Saszy udało się uciec; dziennikarze BBC znaleźli je na południu Francji.

W pierwsze dni wojny Sasza bała się, że jej córka zginie albo sama padnie ofiarą agresji rosyjskiej. Przed opuszczeniem domu w Kijowie i próbą ucieczki z ostrzeliwanego miasta matka napisała na plecach dane dziewczynki.

Najbardziej się bałam, że Wira się zgubi albo my zginiemy, a ona nawet nigdy się nie dowie, kim jest i z jakiej jest rodziny - opowiadała Sasza.

Do Francji Sasza z córką dostały się po długiej i wyczerpującej drodze przez Mołdawię, Rumunię i Belgię. Z Wirą wszystko w porządku. Jest za mała, by zrozumieć, co się dzieje. (...) - podkreśla matka.

Dzieci giną w wyniku konfliktu w Ukrainie, są także wykorzystywane seksualnie przez żołnierzy rosyjskich. Według rzeczniczki praw człowieka Ludmyły Denisowej, rosyjskie wojsko oferuje dzieciom także pieniądze za ujawnianie pozycji armii ukraińskiej.