"Widzimy dążenia ukraińskich wojsk sabotażowych do dalszych ataków na terytoria Rosji" - napisało w oświadczeniu rosyjskie ministerstwo obrony. "Jeśli takie przypadki się powtórzą, rosyjskie siły zbrojne uderzą w ośrodki decyzyjne w Kijowie, przed czym armia rosyjska się dotychczas powstrzymywała".

Groźby ataku na ukraińskie ośrodki decyzyjne, a więc również na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, pojawiły się po tym, jak rosyjskie władze regionalne podały informację o strzałach słyszanych na terenie Rosji, w pobliżu granicy z Ukrainą.

Nie jest jasne, co wydarzyło się przy rosyjsko-ukraińskiej granicy. Władze obwodu kurskiego podają sprzeczne informacje, usunęły też wcześniejsze oświadczenie, w którym napisały, że przejście graniczne znalazło się pod ostrzałem.

"Godzinę temu słychać było strzały z broni palnej. Po naszej stronie nie ma ofiar śmiertelnych ani szkód" - podały w mediach społecznościowych regionalne władze.

W czterech rosyjskich regionach graniczących z Ukrainą i w kontrolowanym przez Rosję Krymie ogłoszono w poniedziałek zaostrzenie środków bezpieczeństwa w związku z "możliwymi prowokacjami" ze strony ukraińskiej.

Moskwa oskarżyła Ukrainę o atakowanie jej regionów przygranicznych. Do ataków zaliczyła uderzenie na magazyn paliwa w mieście Biełgorod na początku tego miesiąca.

Władze w Kijowie nie odniosły się jednoznacznie do tego, czy atak faktycznie został przeprowadzony przez ukraińską armię. Jednak wcześniej wielokrotnie pojawiały się ostrzeżenia przed możliwością przeprowadzenia prowokacji przez Rosję, która miałaby uzasadnić zbrojną napaść na Ukrainę.

W czasie operacji specjalnej sił rosyjskich na terytorium Ukrainy, Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej kwestie bezpieczeństwa antyterrorystycznego stały się bardziej naglące ze względu na możliwe prowokacje ze strony ukraińskich nacjonalistów - powiedział Aleksander Gusiew, gubernator obwodu woroneskiego, który graniczy z ukraińskim regionem Ługańsk.

Rzecznik ministerstwa obrony Rosji Igor Konaszenkow powiedział podczas konferencji prasowej, że "jeżeli takie ataki będą się powtarzać, rosyjskie siły zbrojne zaatakują ośrodki decyzyjne w Kijowie, przed czym dotychczas się wstrzymywały".