Rosja reaguje na słowa kanclerza Niemiec w sprawie broni dla Ukrainy. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow podkreśla, że to decyzja "niebezpieczna".

Jeśli takie decyzje rzeczywiście miały miejsce, to potencjalnie są sprzeczne z naszymi aspiracjami do osiągnięcia politycznego uregulowania - oświadczył Pieskow, cytowany przez niezależny rosyjski portal Meduza. 

Pieskow ocenił, że są to "dosyć niebezpieczne decyzje".

Wcześniej tego dnia kanclerz Niemiec Friedrich Merz powiedział, że "nie ma już żadnych ograniczeń zasięgu broni, która została dostarczona na Ukrainę, ani ze strony Brytyjczyków, ani Francuzów, ani nas, ani Amerykanów".

Jak przypomniała dpa, w listopadzie pojawiły się pierwsze doniesienia, że Ukraina wystrzeliła amerykańskie pociski dalekiego zasięgu ATACMS i brytyjskie pociski manewrujące Storm Shadow na cele wojskowe w Rosji.

Na początku rosyjskiej wojny na pełną skalę przeciwko Ukrainie Zachód nie dostarczał Ukrainie broni dalekiego zasięgu, aby zapobiec eskalacji konfliktu. Od tego czasu jednak Wielka Brytania i Francja dostarczyły Kijowowi pociski manewrujące Storm Shadow/Scalp. W Niemczech omawiana jest dostawa pocisków manewrujących Taurus o zasięgu 500 kilometrów. Moskwa ostrzegła Berlin przed dostarczaniem takiej broni Kijowowi - przypomniano w tekście.