"Atak na Ukrainę, który jest prowadzony przez Rosję od 2014 roku, stanowił początek działań, by przemocą zniszczyć porządek międzynarodowy oparty na prawie. Chodziło o utrzymanie prymatu prawa, bezpieczeństwa i pokoju - to właśnie mi towarzyszyło (…). Niestety moje przewidywania dotyczące imperialistycznej polityki Federacji Rosyjskiej i bezpieczeństwa w Europie się spełniły (…). Priorytetem mojej polityki było wzmacnianie bezpieczeństwa mojego kraju i Europy" - powiedział Andrzej Duda we wtorek podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Prezydent podsumował dziś swoją 10-letnią działalność w organizacji.

Andrzej Duda z Agatą Kornhauser-Dudą przylecieli w niedzielę do Chicago. Tam spotkali się z przedstawicielami amerykańskiej Polonii. Następnie udali się do Nowego Jorku, gdzie dziś odbywa się specjalna sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ

Prezydent podsumował 10 lat swojej aktywności w organizacji. Nawiązał też do relacji ze Stanami Zjednoczonymi oraz do wojny w Ukrainie. 

Andrzej Duda w ONZ: Od pierwszego dnia wojny mówimy wyraźnie, kto jest ofiarą, a kto agresorem

To moje ostatnie wystąpienie przed Zgromadzeniem w roli prezydenta RP i chcę podzielić się z wami moimi refleksjami po prawie dekadzie służby mojej ojczyźnie, Polsce (…). Pamiętam moje wcześniejsze wystąpienia. "Pokój poprzez prawo" - to były słowa, które mi towarzyszyły (…). ONZ powinna dbać i gwarantować prawo, by zachować pokój i bezpieczeństwo na świecie. Niestety doświadczenia ostatnich lat pokazują, jak kruche są zarówno pokój, jak i bezpieczeństwo - rozpoczął Andrzej Duda. 

Gdy w 2015 roku zostałem wybrany na urząd prezydenta RP, wiedziałem, że atakowana przez Rosję od 2014 roku Ukraina to dopiero początek siłowej próby zniszczenia ładu międzynarodowego opartego na prawie międzynarodowym - powiedział. 

Widziałem stale narastający rosyjski imperializm, który miał na celu zniszczenie wszystkich powszechnych wartości: pokoju, szacunku dla suwerenności (…). Atak na Ukrainę, który jest prowadzony przez Rosję od roku 2014, stanowił początek działań, by przemocą zniszczyć porządek międzynarodowy oparty na prawie. Chodziło o utrzymanie prymatu prawa, bezpieczeństwa i pokoju – to właśnie mi towarzyszyło (…). Niestety moje przewidywania dotyczące imperialistycznej polityki Rosji i bezpieczeństwa w Europie się spełniły (…). Priorytetem mojej polityki było wzmacnianie bezpieczeństwa mojego kraju i Europy - mówił dalej prezydent. 

Strategiczne relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi, zwłaszcza te o charakterze wojskowym, mają długą historię (…). Właśnie w duchu tych długich, przyjaznych relacji, staram się budować jak najsilniejszy sojusz z naszymi przyjaciółmi z drugiej strony Atlantyku - kontynuował.

Również ostatnie rozmowy z Donaldem Trumpem, który został ponownie wybrany na stanowisko prezydenta USA, dały możliwość podsumowania 10-letnich wysiłków, by wzmocnić sojusz (...). Chciałem, by Polska była postrzegana nie tylko jako biorca, ale też dawca bezpieczeństwa, dlatego podczas moich dwóch kadencji starałem się gwarantować to, by Warszawa realizowała najważniejsze obowiązki sojusznicze - powiedział prezydent. 

Od pierwszego dnia wojny (w Ukrainie - przyp. red.) mówimy wyraźnie, kto jest ofiarą, a kto agresorem (...). Pokój może zostać obroniony tylko wtedy, gdy będzie poparty rzeczywistą siłą. Tylko sprawiedliwy pokój może być trwały - mówił dalej.

Dziś z satysfakcją, ale również ulgą, patrzę wstecz na wszelkie przedsięwzięcia na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa Polski i Europy. Bez nich Kreml mógłby już dawno podbić Kijów i szykować się do dalszej ekspansji w kierunku Warszawy, Wilna, Rygi czy Tallina. Europa ma pełną świadomość zagrożenia suwerenności ze strony Federacji Rosyjskiej, dlatego właśnie jestem mocno zaangażowany we wzmocnienie naszej polityki bezpieczeństwa - dodał. 

"Ubolewam, że pomoc USA została wstrzymana"

Po przemówieniu w ONZ prezydent odpowiedział na parę pytań dziennikarzy. Mówił, że "całą tę sytuację ocenia jako bardzo trudną" i - jak powtórzył - obecnie widać impas w rozmowach amerykańsko-ukraińskich. To pokłosie piątkowej awantury w Białym Domu.

Mam nadzieję, że Stany Zjednoczone będą w niedalekiej przyszłości znów wspierały Ukrainę; prezydent Wołodymyr Zełenski powinien wrócić do stołu negocjacji - powiedział prezydent Andrzej Duda. 

Ubolewam, że pomoc USA została wstrzymana - dodał.

Według Dudy "trwa proces, który zmierza w kierunku powrotu do negocjacji". Jak zaznaczył, "są to elementy pewnego sposobu działania w tej sprawie i póki co, jeszcze ze spokojem to obserwuję". 

Mam nadzieję, że to są elementy taktyki negocjacyjnej - stwierdził prezydent.

Aktywność prezydenta Dudy w ONZ

Na początku swojej pierwszej kadencji Andrzej Duda zabiegał o poparcie dla polskiej kandydatury jako niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. W czerwcu 2017 roku Polska została wybrana do Rady Bezpieczeństwa na lata 2018-2019. 190 państw było za, nikt nie był przeciw. 

W maju 2018 roku Andrzej Duda prowadził posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. 

Z kolei w 2019 roku, podczas głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, Polska została wybrana do Rady Praw Człowieka ONZ na kadencję obejmującą lata 2020-2022.

W kwietniu 2023 roku natomiast Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przyjęło rezolucję poświęconą budowaniu odporności na zagrożenia poprzez rozwój połączeń infrastrukturalnych. Dokument, który powstał z inicjatywy Polski był zainspirowany Inicjatywą Trójmorza. 

Jestem dumny, że to Polska zainicjowała prace nad przyjętą w środę przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych rezolucją o rozwoju połączeń infrastrukturalnych - mówił wtedy Andrzej Duda. 

Wielokrotnie apelował o solidarność z Ukrainą, w której wojna - nie na pełną skalę - rozpoczęła się w 2014 roku.

Naruszenie integralności terytorialnej wraz z nielegalną aneksją i okupacją Krymu oraz separatyści w Donbasie, którzy korzystają z silnego wsparcia ze strony państwa trzeciego, to poważne wyzwania nie tylko dla Ukrainy, ale także dla stabilności całego kontynentu europejskiego - mówił prezydent w 2018 roku.

Duda po awanturze w Białym Domu: Zełenski powinien wrócić do stołu

Wielu zaskoczyła więc jego neutralna reakcja na awanturę w Białym Domu, do której doszło w piątek, 28 lutego. Kłótnia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Załenskiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem i wiceprezydentem J.D. Vance'm doprowadziła do niepodpisania umowy o minerałach. 

Trump wielokrotnie zarzucił Zełenskiemu, że ten "nie dziękuje", "nie jest wdzięczny" i "nie okazał szacunku" - jemu oraz Amerykanom - m.in. nie zakładając na spotkanie garnituru. Stacja CNN policzyła po spotkaniu prezydentów, że od wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji w 2022 roku Wołodymyr Zełenski dziękował Ameryce 33 razyTrump mówił też, że Zełenski "igra z III wojną światową" i że "nie jest w pozycji, aby cokolwiek dyktować".

Trzeba wrócić do stołu rozmów, trzeba usiąść do negocjacji, Wołodymir Zełenski powinien wrócić do tego stołuskomentował w sobotę, 1 marca, całą sytuację prezydent Andrzej Duda.

We wtorek - o poranku czasu polskiego - Stany Zjednoczone wstrzymały wszelką pomoc dla Ukrainy.

Po południu prezydent Ukrainy poinformował, że "jest gotowy podpisać umowę o minerałach w każdym czasie i w każdym formacie".