Wołodymyr Zełenski znów zabrał głos w sprawie embarga na ukraińskie zboże. "Stopniowo pozbywamy się emocji wokół tematu zboża, praca z sąsiadami musi stać się konstruktywna" - oświadczył prezydent Ukrainy.

Zełenski poinformował na opublikowanym wieczorem nagraniu o przeprowadzonej naradzie z członkami rządu i biura prezydenta w sprawie eksportu zboża. Podczas spotkania "skoordynowano dalsze kroki i odnotowano osiągnięte wyniki" - dodał.

Zełenski: Praca z sąsiadami musi stać się konstruktywna

Po pierwsze - wymienił Zełenski - Komisja Europejska poparła tzw. mapę drogową w sprawie wzajemnego monitoringu eksportu zboża. Po drugie - kontynuował - "stopniowo pozbywamy się emocji wokół tego tematu w większości spraw". Praca z sąsiadami może i musi stać się całkowicie konstruktywna i Ukraina robi w tym celu wszystko - powiedział.

Po trzecie, jestem wdzięczny tym naszym partnerom, którzy nie dopuścili do złamania zasad handlowych UE i umowy stowarzyszeniowej. Tak samo konstruktywnej wspólnej pracy, jak z Bułgarią i Rumunią, oczekujemy od naszych innych krajów sąsiedzkich - wskazał szef ukraińskiego państwa. 

Morawiecki stanowczo do Zełenskiego

W poniedziałek na spotkaniu w Kraśniku w województwie lubelskim premier Mateusz Morawiecki już nie pierwszy raz w ostatnich dniach zwrócił się do prezydenta Ukrainy w kontekście godności Polaków. Szef rządu zaznaczył, że Zełenski "w ostatnim czasie wykonał całkiem niepotrzebne gesty i padły z jego ust zupełnie niewłaściwe słowa".

Panie prezydencie, niech pan nie waży się obrażać Polaków. Polacy to dumny naród, wiedzą, kiedy należy pomagać sąsiadom, i pomagamy sąsiadom przeciw tej bestialskiej napaści ruskiej. Ale będziemy zawsze bronić naszego interesu i naszego dobrego imienia - powiedział Morawiecki.

W ubiegły wtorek podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku Wołodymyr Zełenski stwierdził, że "niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem". Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora - powiedział wówczas prezydent Ukrainy.

Zniesione embargo i rozporządzenie rządu

Komisja Europejska wprowadziła na początku maja zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji. Nastąpiło to w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE. 16 września w życie weszło rozporządzenie w sprawie bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych. Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier i Słowacji.

Po decyzji Warszawy, Bratysławy i Budapesztu Kijów złożył skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Agencja Reutera podała po kilku dniach, że ministrowie rolnictwa Słowacji i Ukrainy uzgodnili utworzenie systemu licencji dotyczącego handlu produktami zbożowymi, co powinno umożliwić zniesienie przez Bratysławę embarga na import ukraińskiego zboża, a władze w Kijowie zgodziły się wstrzymać skargę do Światowej Organizacji Handlu przeciwko Słowacji.

Polska uważa, że Ukraina nie spełniła deklaracji złożonych Komisji Europejskiej w sprawie eksportu zboża. Ukraina zobowiązała się 15 września do wprowadzenia efektywnych mechanizmów ograniczających napływ zboża i do przedstawienia regulacji prawnej, rozwiązującej problem, ale zdaniem Polski nie zrobiła ani jednego, ani drugiego.