​W drodze z Polski do Afganistanu są dwa samoloty, które mają ewakuować tych, którzy boją się o swoje bezpieczeństwo po tym, jak kontrolę nad krajem przejęli talibowie. Polka mieszkająca w Afganistanie, pani Bożena, w rozmowie z RMF FM, mówi, że przed nią długa droga.

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk przekazał, że z Polski do Afganistanu lecą dwa samoloty, a trzeci ma wkrótce wystartować. Na liście osób do ewakuacji jest około 100 nazwisk.

Wśród osób, które dostały propozycję ewakuacji, jest trzyosobowa polsko-afgańska rodzina z Mazar-i Szarif - pani Bożena, jej mąż i ich 16-miesięczna córka. Niedawno odebrali telefon z polskiej ambasady w Indiach. Usłyszeli niewiele: zapytano, czy rodzina nadal jest zainteresowana wyjazdem i że mogą zabrać ze sobą tylko jedną walizkę.

O 1:30 na kabulskim lotnisku ma być przygotowany wojskowy samolot. Dlatego cała trójka, z 16-miesięczną córką, jedzie samochodem. Z Mazar-i Szarif do Kabulu jest daleka droga.

Do Kabulu dojeżdżamy na własny koszt i ryzyko, aczkolwiek droga do Kabulu jest przejezdna - mówi RMF FM pani Bożena.

Mamy małe dziecko, jest gorąco, prawie 40 stopni ciepła. Liczymy, że za 12 godzin się uda dojechać, że gdzieś przed północą będziemy (na lotnisku) - dodaje.

Małżonkowie od półtora roku są w Afganistanie. W tym czasie paszport pani Bożeny stracił ważność. Od maja ubiegłego roku Polka próbuje wyrobić nowy dokument, ale przez sytuację wynikającą z pandemii i fakt, że 16 miesięcy temu urodziła dziecko, nie mogła się wybrać do Indii (gdzie znajduje się polska ambasada). Z kolei do tej pory, nie dotarł do niej pracownik konsulatu. W efekcie kobieta nie ma paszportu w ogóle, a dziecko ma afgański dokument.

Rodzina nie wie, o której dokładnie mają odlecieć i kto jeszcze znajdzie się w samolocie. Pracownik ambasady poinformował, że "wszyscy zostaną ewakuowani" ale nie doprecyzował, czy wszyscy Polacy, czy wszyscy, którzy takiej ewakuacji będą potrzebować.

Przypomnijmy, że w grę wchodzi także ewakuacja Afgańczyków, którzy współpracowali z polskimi dyplomatami lub polskim kontyngentem wojskowym. Premier Mateusz Morawiecki pisał o wystawieniu wiz humanitarnych dla 45 takich osób. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch mówił, że lista ta pewno zostanie rozszerzona.

Afgańscy talibowie w niedzielę wkroczyli do Kabulu. Wykorzystując wycofanie się międzynarodowych sił wojskowych pod dowództwem USA, przejęli kontrolę nad krajem. Dotychczasowy, popierany przez Stany Zjednoczone rząd upadł, a prezydent kraju Aszraf Ghani uciekł za granicę.

Opracowanie: