Zakazy stadionowe i dozór policyjny zastosowała prokuratura wobec pseudokibiców zatrzymanych we wtorek w Poznaniu i Warszawie. Część podejrzanych o udział w burdach na stadionie "Zawiszy" przyznała się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze. Wśród zwolnionych jest nieformalny przywódca kibiców Legii - "Staruch", który był na meczu w Bydgoszczy.

Usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę; zastosowano wobec niego dozór policyjny i wypuszczono.

We wtorek zatrzymano 13 pseudokibiców Legii i 13 - Lecha. W Poznaniu prokuratorzy postawili zarzuty 12 osobom. Dziesięć przyznało się do winy, z czego osiem chce dobrowolnie poddać się karze.

Jedna osoba została zatrzymana do naszej dyspozycji i w środę wystąpimy do sądu o nakaz jej tymczasowego aresztowania. Jest to mężczyzna podejrzewany przez nas o zaatakowanie operatora jednej ze stacji telewizyjnych - powiedział Jan Bednarek, rzecznik prokuratury w Bydgoszczy.

Pseudokibicom zarzucono łamanie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych: bezprawne wtargnięcie na płytę stadionu, maskowanie twarzy, rzucanie przedmiotami w kierunku służb porządkowych i demolowanie wyposażenia stadionu. Osoby, które wystąpiły o dobrowolne poddanie się karze, ustaliły z prokuraturą, że zostaną skazane na kary więzienia od czterech miesięcy do dwóch lat w zawieszeniu, otrzymają zakazy stadionowe na okres od czterech do sześciu lat oraz zapłacą grzywny od 800 do 5 tys. zł.

Spośród 13 zatrzymanych tu we wtorek osób 11 zostało uznanych za podejrzane i po przedstawieniu zarzutów zwolniono je do domu, stosując identyczne środki zapobiegawcze, jak w Poznaniu. Dwie osoby uzyskały status świadka w tej sprawie - dodał prokurator Bednarek.

"Staruch" miał dotychczas zakaz stadionowy na mecze Ekstraklasy, ale mógł kibicować podczas meczów rozgrywanych w ramach Pucharu Polski. Stało się o nim głośno, gdy na początku kwietnia, po porażce Legii z Ruchem Chorzów, uderzył w twarz jednego z piłkarzy stołecznej drużyny Jakuba Rzeźniczaka.

Do tek pory udało się ustalić tożsamość ponad 70 kiboli. Policja zapowiada kolejne zatrzymania.

Kluby piłkarskie Legia i Lech, według informacji przekazanych przez komendanta głównego policji, zadeklarowały udostępnienie swoich baz kibiców. Ma to ułatwić identyfikację pozostałych chuliganów, którzy brali udział w zamieszkach.

Do zamieszek doszło w ubiegły wtorek. Chuligani zdemolowali stadion Zawiszy, gdzie w finale Pucharu Polski Legia Warszawa pokonała w rzutach karnych Lecha Poznań.