Rzecznik Praw Dziecka zaapelował do Donalda Tuska o walkę z dopalaczami. Marek Michalak jest zaniepokojony łatwym dostępem młodych ludzi do środków podobnych w działaniu do narkotyków. "Trzeba powstrzymać ekspansję dopalaczy w Polsce" - podkreśla.

Dopalacze są sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie albo nawozy do roślin. W Warszawie dostępne są w kilku całodobowych sklepach, nawet w centrum miasta.

Młodzież, która przyznaje się do ich używania, nie ukrywa, że stosuje je w celu wywołania u siebie zmiany nastroju polegającej na osiągnięciu lekkiego stanu euforii i zobojętnieniu na dziejące się wokół wydarzenia. Specjaliści zajmujący się uzależnieniami wyrażają opinię, że substancje te są silnie uzależniające" - napisał rzecznik w liście do Tuska.

Pod koniec sierpnia weszła w życie ustawa zakazująca handlu dopalaczami zawierającymi m.in. mefedron, czyli substancję stymulującą o działaniu empatogennym, oraz dziewięć syntetycznych kanaboidów. W Polsce substancja ta reklamowana jest zazwyczaj przez sprzedawców jako "sole do kąpieli" albo "białe proszki".

Rząd przyjął również projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Wprowadza on zakaz reklamowania i promowania substancji psychotropowych lub środków odurzających.