Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama zaczyna wakacje. Przez najbliższy tydzień będzie bawić na wyspie Martha's Vineyard u wybrzeża stanu Massachusetts. Nie wszyscy jej mieszkańcy są zadowoleni z przyjazdu głowy państwa. Przez najbliższe dni będzie to bowiem najpilniej strzeżone miejsce w kraju.

Pierwsza rodzina już po raz kolejny wybrała tę wyspę na miejsce wypoczynku. Urlop będzie tym razem krótki, bo jak informuje Biały Dom, Barack Obama nie może pozwolić sobie na dłuższe wakacje. Amerykański prezydent będzie miał na miejscu do dyspozycji pole golfowe, bo jak wiadomo - lubi grać w golfa. Na wyspie ma też swoją ulubioną lodziarnię i z pewnością, ku uciesze turystów, pilnie strzeżony przez agentów Secret Service wybierze się do niej z córkami.

Jednak nie wszyscy mieszkańcy wyspy są zadowoleni z wizyty prezydenta. Obama kilkakrotnie bywał już na terenie olbrzymiej posiadłości nazywanej "Wakacyjnym Białym Domem", podobnie, jak i inni amerykańscy prezydenci. Została jednak sprzedana i Obama musiał sobie poszukać innego domu. Wynajął skromniejszy z sześcioma sypialniami. Nie jest on jednak na uboczu. Znajduje się w pobliżu dróg publicznych. Agenci Secret Service już zamknęli część z nich. Okoliczni mieszkańcy będą mieli spore problemy z dojazdem do własnych posesji i są z tego powodu niezadowoleni. Cała okolica przez cały tydzień będzie najpilniej strzeżonym miejscem w Stanach Zjednoczonych.

(MRod)