Mimo tragicznej śmierci Gruzina Nodara Kumaritaszwiliego podczas treningu na olimpijskim torze w Whistler wszystkie konkurencje saneczkarskie zimowych igrzysk olimpijskich odbędą się z zgodnie z planem. Weźmie w nich udział także gruzińska reprezentacja.

Tak jak planowano, w sobotę rozegrane zostaną dwa pierwsze ślizgi rywalizacji męskich jedynek, z udziałem reprezentanta Polski Macieja Kurowskiego. Dwa przejazdy finałowe odbędą się natomiast w niedzielę.

21-letni gruziński saneczkarz zginął tragicznie podczas piątkowego treningu. Przy prędkości około 140 km/h przewrócił się, wypadł z toru i uderzył w jeden ze słupów podtrzymujących dach toru. Mimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej zmarł. W piątek w Whistler było jeszcze kilka wypadków. Potłukł się m.in. dwukrotny mistrz olimpijski - Włoch Armin Zoeggeler.

Znicze i kwiaty dla gruzińskiego saneczkarza

Przy jednej z ulic w Whistler postawiono zaimprowizowany ołtarzyk poświęcony pamięci tragicznie zmarłego saneczkarza. Umieszczono na nim zdjęcie sportowca i kartkę ze słowami w języku angielskim: "Pamięci Nodara Kumaritaszwiliego. Niech spoczywa w pokoju". Przed ołtarzykiem zapalono znicze i złożono kwiaty.

Organizatorzy igrzysk wszczęli śledztwo w sprawie śmierci Kumaritaszwiliego.

Kumaritaszwili był synem prezesa gruzińskiej federacji saneczkarskiej Seliksa. Po raz pierwszy miał startować w igrzyskach. Nie był zbyt doświadczonym zawodnikiem, miał za sobą pięć występów w imprezach Pucharu Świata. W klasyfikacji generalnej zajmował 44. miejsce.

O tragicznej śmierci gruzińskiego saneczkarza pisze na swoim blogu specjalny wysłannik RMF FM do Kanady Kuba Wasiak.

W Vancouver jest specjalny wysłannik RMF FM Kuba Wasiak. Jego relacji oraz informacji z olimpijskich aren wysłuchacie codziennie w specjalnych Faktach Olimpijskich