Separatyści blokują przekazanie wraku malezyjskiego boeinga, który cztery miesiące temu został zestrzelony nad wschodnią Ukrainą. Przedstawiciele samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej żądają, żeby Holandia prowadząca śledztwo w tej sprawie podpisała z nimi umowę o przekazaniu fragmentów maszyny.

Podpisanie dokumentu  oznaczałoby, że Holandia de facto uznaje istnienie Donieckiej Republiki. Nie ukrywa tego Andrij Purgin wicepremier separatystycznego rządu - oskarżający holenderskich ekspertów o zmiany w tekście umowy. Problem w tym do kogo oni się zwracają. Wcześniej w dokumencie figurowała Doniecka Republika. Teraz nie ma niczego. To takie pułapki dyplomatyczne, żeby by dokument był bez znaczenia - mówi.

Na razie nie wiadomo kiedy separatyści zgodzą się na oddanie wraku. Najpierw jednak trzeba zebrać fragmenty samolotu rozrzucone na obszarze o powierzchni 150 kilometrów kwadratowych.