Minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow oświadczył, że "referendum na Krymie jest zgodne z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych". Dodał, że wyniki głosowania powinny być punktem wyjścia do określenia przyszłości półwyspu".

Ławrow zapewniał o legalności referendum wczoraj wieczorem w rozmowie telefonicznej z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym. O jej przebiegu poinformowało dziś MSZ Rosji w swoim mikroblogu na Facebooku. Według rosyjskiego resortu zagranicznego do rozmowy doszło z inicjatywy strony amerykańskiej.

Minister również zwrócił uwagę na konieczność tego, aby obecne władze w Kijowie okiełznały wybryki ultranacjonalistycznych i radykalnych ugrupowań, terroryzujących myślących inaczej, ludność rosyjskojęzyczną i naszych rodaków - przekazało MSZ Rosji.

Wcześniej wydało ono oświadczenie, w którym oznajmiło, że Moskwa "liczy na to, iż te państwa ONZ, które dotąd demonstrowały stronnicze i konfrontacyjne nastawienie w związku z sytuacją na Ukrainie, w tym podczas omawiania danego problemu w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, znajdą w sobie siły, by wejść na drogę konstruktywnej współpracy w imię zażegnania kryzysu, zagwarantowania wszystkich praw obywateli Ukrainy, w tym mieszkańców wschodnich i południowo-wschodnich regionów".

Uważamy, że punktem wyjścia w danym wypadku powinno być wspólne zainteresowanie społeczności międzynarodowej pokojem i stabilnością na Ukrainie - wskazało MSZ FR.

Podkreśliło ono też, że inicjatywa Stanów Zjednoczonych, by Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję w sprawie sytuacji na Ukrainie, była "całkowicie bezpodstawna", gdyż wydarzenia w tym kraju "nie zagrażają międzynarodowemu pokojowi i bezpieczeństwu".

Wczoraj Rosja, zgodnie z przewidywaniami, zawetowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ przedstawiony przez USA projekt rezolucji potępiający krymskie referendum i wzywający do nieuznania jego wyników. Od głosu wstrzymały się Chiny, co sprawiło, że Federacja Rosyjska znalazła się na tym forum w izolacji.

(mal)