​Po zabiciu w zamachu przywódcy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Aleksandra Zacharczenki, prorosyjscy separatyści mają nowego watażkę. Został nim były pracownik ukraińskiego oligarchy Rinata Achmetowa Dmytro Trapeznikow - donoszą media.

Trapeznikow był wcześniej "wicepremierem" DRL. Zgodnie z decyzją rządu samozwańczej republiki, ma on na razie pełnić obowiązki jej przywódcy.

Według gazety internetowej "Ukrainska Prawda" w 2005 roku, w wieku 24 lat, Trapeznikow był szefem oficjalnego fanklubu należącego do Achmetowa klubu piłkarskiego Szachtar. Następnie pełnił funkcję zastępcy szefa administracji jednej z dzielnic Doniecka.

Trapeznikow już w 2016 roku zdobył uwagę wielu mediów, kiedy będąc pod wpływem alkoholu pokłócił się z szefem donieckiej administracji Maksymem Leszczenko. Trapeznikow w pewnym momencie wyciągnął broń i postrzelił Leszczenkę w nogę.

W sobotę rano w Doniecku nadal obowiązywały zaostrzone środki bezpieczeństwa, a miasto zostało praktycznie zamknięte - powiadomił przedstawiciel rzecznika praw człowieka Ukrainy w obwodzie donieckimi ługańskim Pawło Łysianski. Z DRL ludzie nie są wypuszczani ani do Rosji, ani do ŁRL (Ługańskiej Republiki Ludowej). Najbliższe otoczenie Zacharczenki stara się uciec z terytorium DRL - napisał na Facebooku.

W mieście, w którym separatyści ogłosili stan wyjątkowy, od piątku trwają zatrzymania. Po śmierci Zacharczenki ogłoszono żałobę i odwołano zaplanowany na sobotę początek roku szkolnego.

Zacharczenko zginął w piątek w eksplozji ładunku wybuchowego w kawiarni Separ w centrum Doniecka. Informację tę potwierdziła Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, która uznała, że mógł on paść ofiarą konfliktu wewnętrznego wśród separatystów lub za jego śmiercią mogą stać rosyjskie służby specjalne.

42-letni Zacharczenko był przywódcą samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej od sierpnia 2014 roku. Wcześniej był komendantem wojskowym Doniecka, a jeszcze wcześniej działaczem ruchów wymierzonych w prozachodnich uczestników ukraińskiej rewolucji z przełomu lat 2013-2014.

(az)