Japońskie służby walczą, by zapobiec wyciekom radioaktywnym po porannym wybuchu w elektrowni atomowej Fukushima I. Jak donosi specjalny wysłannik RMF FM, premier Japonii oficjalnie przyznał, że promieniowanie może być niebezpieczne dla zdrowia ludzi żyjących wokół elektrowni.

Na razie nikt nie twierdzi, że oznacza to niebezpieczeństwo dla mieszkańców Tokio, jednak docierają tu informacje, że na wschód od miasta zanotowano aż 9-krotnie wyższy poziom promieniowania niż normalne, więc wszystko tak naprawdę może się zdarzyć.

Poważny problem jest natomiast w rejonie elektrowni, gdzie promieniowanie 4-krotnie przekracza roczną dopuszczalną dawkę. Rzeczywiście premier po raz pierwszy przyznał, że może to być niebezpieczne dla zdrowia i nakazał wszystkim ludziom opuszczenie terenów do 20 km od reaktora i poszerzył krąg o kolejne 10 km, gdzie nakazano ludziom pozostanie w domach. Rząd wysłał też w tamten rejon 250 tys. dawek jodu.