Załoga LOTowskiego Dreamlinera, którym wczoraj papież Franciszek wrócił do Watykanu, dzieli się swoimi wrażeniami z reporterem RMF FM. "To było wyjątkowe duchowe przeżycie i wielka odpowiedzialność za takiego pasażera" - mówi Grzegorzowi Kwolkowi pilot kapitan Jerzy Makula.

Załoga LOTowskiego Dreamlinera, którym wczoraj papież Franciszek wrócił do Watykanu, dzieli się swoimi wrażeniami z reporterem RMF FM. "To było wyjątkowe duchowe przeżycie i wielka odpowiedzialność za takiego pasażera" - mówi Grzegorzowi Kwolkowi pilot kapitan Jerzy Makula.
Pielgrzymi oczekują na papieża na krakowskim lotnisku Balice. W tle Boeing 787 Dreamliner, którym Franciszek wrócił do Rzymu /PAP/Radek Pietruszka /PAP

Wiele emocji dostarczył załodze także start. Chcieliśmy pokazać papieżowi Kraków i Brzegi pod Wieliczką, gdzie Franciszek odprawił pożegnalną mszę świętą - mówi kapitan. Bardzo byliśmy zdenerwowani, bo przed lotem nawiedziła nas krótka burza - tłumaczy pilot.

Kapitan Jerzy Makula to jeden z najlepszych polskich pilotów, wielokrotny mistrz świata w lataniu precyzyjnym i lotach szybowcowych. Mimo to emocje udzieliły się także jemu. Lot z papieżem daje wiele duchowego wsparcia, jest to przeżycie wyjątkowe - komentuje Makula.

Nad bezpieczeństwem pasażerów czuwała trójka pilotów i jedenaścioro członków personelu pokładowego. Musieliśmy jako zespół się bardzo sprężyć, na serwis mieliśmy tylko pół godziny - wspomina szefowa pokładu Lidia Perek. I uchyla rąbek tajemnicy otaczający papieskie menu.

To było typowo polskie menu. Talerz serów i wędlin, między innymi polska krakowska i oscypek. Dodatkowo jeszcze była sałatka z szyjkami rakowymi. Na życzenie papieża taki zestaw potraw podano wszystkim na pokładzie. Sam Franciszek wybrał menu w wersji light, z hummusem i musem z awokado, ale i tak dostał od stewardes słodki upominek - biszkopt z galaretką cytrynową i kremem.

Papież siedział na początku samolotu w klasie biznes. Ze względu na wygodę gościa obsługa zarezerwowała dla niego dwa miejsca - 1A i 1B. Jeszcze dziś ktoś może usiąść na tym miejscu - dodaje Lidia Perek. Ten samolot jeszcze dziś poleci na rejs atlantycki i ktoś może być tym szczęściarzem.

Największe emocje były już po wylądowaniu. Cała załoga mogła wymienić kilka słów z papieżem i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Papież, w prezencie od pracowników LOTu, dostał różaniec wykonany przez jednego z nich i model dreamlinera.

Wspomnienia z tego lotu długo będą z nami - dodaje druga stewardesa, Monika Nicewicz. To był najdostojniejszy pasażer jakiego miałam zaszczyt gościć na pokładzie. Absolutnie wyjątkowy. Obsługa takiego gościa była przyjemnością.

APA