Były brytyjski premier Tony Blair oświadczył we wtorek, że zagrożenie terrorystyczne ze strony Państwa Islamskiego można zlikwidować tylko za pomocą ofensywy lądowej. Polityk opowiedział się również za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.

Były szef Partii Pracy ocenił w wystąpieniu w Londynie, że nie należy się spodziewać, by konflikt z IS "został rozstrzygnięty w najbliższym czasie". Blair porównał go do trwającej kilkadziesiąt lat zimnej wojny między USA i Związkiem Radzieckim. Należy przestać powtarzać, że rozwiążemy to w krótkim czasie; to niemożliwe - zaznaczył.

Jak powiedział, naloty na cele tereny ISIS nie zbliżają Zachodu do rozwiązania kryzysu. Jedynym skutecznym rozwiązaniem byłaby według niego interwencja lądowa. Jeśli nie pokonamy ich tam, przyjdą i zaatakują nas tutaj - ostrzegł Blair, wskazując, że wśród sojuszników Wielkiej Brytanii powinna być m.in. Rosja i Arabia Saudyjska.

Polityk powiedział to na kilka tygodni przed zaplanowaną na 6 lipca publikacją tzw. raportu Chilcota o zaniedbaniach dotyczących udziału Wielkiej Brytanii w międzynarodowej interwencji w Iraku w 2003 roku, a więc w czasie, gdy Blair stał na czele rządu.

Trwające od listopada 2009 roku dochodzenie miało ustalić, czy opinia publiczna została błędnie poinformowana o zagrożeniach związanych z dyktaturą Saddama Husajna i o rzekomej groźbie użycia broni chemicznej przez jego reżim, co miało uzasadnić inwazję.

Dokument, który opracowano na podstawie ponad 150 rozmów z przedstawicielami ówczesnych najwyższych władz brytyjskich, ma liczyć około 8-10 tys. stron tekstu.

Z pierwszych przecieków prasowych wynika, że treść raportu będzie bardzo krytyczna dla Blaira i osób z jego otoczenia, jednak zgromadzony materiał dowodowy nie rozstrzyga jednoznacznie, czy polityk kłamał na temat broni chemicznej w swoich wystąpieniach dotyczących Iraku.

Były brytyjski premier wykorzystał wtorkowe wystąpienie również do tego, by jednoznacznie opowiedzieć się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej przed czerwcowym referendum w tej sprawie. Jak podkreślił, kiedy Wielka Brytania odgrywa istotną rolę we Wspólnocie, "zazwyczaj osiąga to, czego potrzebuje".

Blair podkreślił również, że nie przyjmuje głosów krytyki, które sugerują, że jego rząd popełnił błąd, otwierając granice dla imigrantów z państw, które w 2004 roku weszły do UE, w tym dla kilkuset tysięcy Polaków. Wierzę, że ludzie, którzy przyjechali do tego kraju, dali z siebie znacznie więcej, niż otrzymali dzięki świadczeniom socjalnym - ocenił. Dodał, że "obniżenie poziomu imigracji nie jest odpowiedzią na brytyjskie problemy".

(az)