"Pomiar kombinezonu jest kwestią delikatną i kontrowersyjną. Pomiar pół centymetra niżej czy wyżej robi ogólnie na jego obwodzie kilka centymetrów" - mówił Kamil Stoch o powodach dyskwalifikacji za nieregulaminowy kombinezon. Sędziowie dopatrzyli się uchybień w objętości kombinezonu w okolicy bioder skoczka.

Dla Kamila Stocha był to słodko-gorzki weekend. Polak skakał naprawdę nieźle, ale zmagał się z prześladującym go pechem. W sobotnich zawodach popełnił błąd przy lądowaniu i uszkodził wiązanie narty. W niedzielę nie mógł wystartować w zawodach z powodu dyskwalifikacji.

Sobotni błąd przy lądowaniu tłumaczył walką o metry. Przyznał, że kiedy stara się skoczyć maksymalnie daleko, ryzykuje właśnie błędem przy lądowaniu. 

Niedzielna dyskwalifikacja

Przepisy dotyczą wszystkich zawodników, bez wyjątku. Natomiast sam pomiar kombinezonów jest kwestią delikatną i kontrowersyjną. Tak naprawdę pomiar pół centymetra niżej czy wyżej robi ogólnie na jego obwodzie kilka centymetrów. Natomiast stało się tak, jak się stało i tutaj trzeba na przyszłość wyciągnąć wnioski. Cieszę się, że mieliśmy okazję porozmawiać z kontrolerem, w jaki sposób uniknąć takiej sytuacji na przyszłość - mówił Kamil Stoch.

Przed skoczkiem teraz sporo odpoczynku. Puchar Świata wróci dopiero pod koniec listopada w fińskiej Ruce.

Opracowanie: