Halvor Egner Granerud jest nie do zatrzymania. Norweg skoczył 234,5 m oraz 235 m i wygrał niedzielny konkurs Pucharu Świata na mamuciej skoczni w austriackim Bad Mitterndorf. Drugie miejsce zajął Słoweniec Timi Zajc, a trzecie Austriak Stefan Kraft. Granerud powiększa przewagę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata nad Dawidem Kubackim, który zajął dziś 17. miejsce. Punkty zdobyło w sumie czterech Polaków.

Granerud prowadził po pierwszej serii po skoku na 234,5 m. Norweg wyprzedzał Krafta (233 m) i Zajca (234 m). Czołowa trójka miała wyraźną przewagę nad czwartym Andreasem Wellingerem z Niemiec. Piąty po pierwszej serii był najlepszy z Biało-Czerwonych - Piotr Żyła (216,6 m). Polak do podium tracił 13,4 pkt.

Żyła był jedynym naszym zawodnikiem w czołowej "10" po pierwszej serii. Dawid Kubacki skoczył 214,5 m i był 14. 16. był Kamil Stoch - 216 m, a 21. Aleksander Zniszczoł - 212 m.

Wcześniej, w kwalifikacjach, odpadł Jakub Wolny.

W drugiej serii Granerud potwierdził swoją dominację i skoczył 235 m. Na drugie miejsce awansował Zajc po skoku na 230,5 m, a trzeci był Kraft - 229 m.

Kubacki skoczył 208,5 m i ostatecznie był 17. Na 19. miejscu finiszował Stoch (208 m) - tuż nad Zniszczołem (208,5 m). 

To był najsłabszy weekend w wykonaniu Dawida Kubackiego w tym sezonie. Wczoraj Polak zajął 10. miejsce. To wszystko sprawia, że przewaga Graneruda nad Kubackim w Pucharze Świata rośnie i wynosi obecnie 112 pkt.

Żyła: Trochę męczyłem się w locie

Moje lądowanie w finale nie było najlepsze, trochę męczyłem się w locie - przyznał w rozmowie z reporterem Eurosportu Piotr Żyła.

W opinii skoczka, miał on złą pozycję najazdową i być może przez to później sędziowie go tak nisko ocenili, gdyż dostał od nich tylko noty po 17 i 17,5 pkt.

Żyła nie krył, że jest zawiedziony wynikami, jakie w ten weekend uzyskał. Wiem, że stać mnie tu było na dużo lepsze wyniki, podium było w moim zasięgu. Dzisiaj odpadłem całkiem i to mi się nie podoba - dodał.

Podkreślił jednak, iż może dobrze, że tak się stało.

Będzie coś do roboty, do poprawiania. Dzisiaj było blisko, ale nie tak jak bym chciał. Ale co robić? Jedziemy dalej, mam nadzieję, że w końcu to ruszy i się uda - zakończył Żyła.