"Można uznać, że wykonaliśmy plan minimum, ale każdy z chłopaków, a znam ich, wie, że stoi przed wielką szansą, by zapisać się w historii naszej siatkówki"- mówi w rozmowie z RMF FM były libero siatkarskiej kadry Piotr Gacek. Jego zdaniem wielkie emocje zagwarantują mecze drugiej grupy, w której o półfinał powalczą Brazylijczycy, Rosjanie i Amerykanie.Polacy mecze trzeciej fazy Mistrzostw Świata rozegrają w czwartek i piątek. Rywalami będą kolejno Serbowie i Włosi.

Patryk Serwański, RMF FM: Jutro zaczyna się trzecia faza siatkarskich mistrzostw świata. My na parkiet w Turynie wyjdziemy w czwartek i po raz drugi w ciągu kilku dni zagramy z Serbią. W Warnie wygraliśmy łatwo 3:0, ale ten drugi mecz będzie chyba zupełnie inny.

Piotr Gacek: Na pewno. Zresztą Serbowie bardzo buńczucznie mówili, że gdyby nie brakowało im sił i gdyby zagrali bardziej poważnie to pokonaliby nas bez problemu. Bardzo chcę zobaczyć to spotkanie. To będzie zupełnie inny poziom szczególnie ze strony Serbów. Eksperci po niedzielnym meczu mówili jednoznacznie - Serbowie nie pokazali wysokiego poziomu siatkarskiego, ale to nie skoki narciarskie by oceniać styl. Nasza wygrana była wyraźna. Cieszy, że graliśmy bardzo dobrze. Nie musimy za wiele zmieniać. Potrzebne jest nam podobne nastawienie, zaangażowanie i determinacja. Jesteśmy już w trzeciej fazie turnieju. Doszliśmy daleko. Można uznać, że wykonaliśmy plan minimum, ale każdy z chłopaków, a znam ich, wie, że stoi przed wielką szansą, by zapisać się w historii naszej siatkówki. Będą walczyć o najwyższe cele. Po dwóch trudnych i przegranych meczach pojawiło się sporo krytyki, ale teraz zmotywowani powalczą o półfinał. Mam nadzieję, że wykorzystają szansę.

Pierwszy mecz naszej grupy już w środowy wieczór. Po spotkaniu Włochy- Serbia będziemy zdecydowanie mądrzejsi. Taki terminarz jest dla nas dobry, czy lepiej jak Italia mieć w środku trzeciej fazy wolny dzień?

Na pewno można dywagować, która wersja jest lepsza. Rzeczą naturalną jest to, że taki wolny dzień na odpoczynek to wygodna opcja. Terminarz wygląda jednak dla nas inaczej i nie mamy możliwości by na to wpłynąć. Trzeba zaakceptować to co jest. Ja nie oglądałbym się przesadnie na ten pierwszy mecz, choć jest on oczywiście ważny. Nie można jednak kalkulować. Podobny błąd wielu z nas popełniło przed meczem z Argentyną. Zastanawialiśmy się co da nam zwycięstwo, a straciliśmy punkty i przegraliśmy. Zrobiło się nerwowo. Każdy mecz trzeba teraz wygrać i to całkowicie jasne. Dla nas najważniejszy jest bój z Serbią i to bez względu na to, co zespół Bałkanów ugra przeciwko Włochom. Mamy szansę wejść do strefy medalowej. Ta grupa daje nam nadzieję na awans.

Oczywiście skupiamy się na Polakach, ale druga grupa: Rosja, Brazylia i Stany Zjednoczone. Trzy świetne drużyny prezentujące różne style. Tu nie będzie kalkulacji bo każdy wynik jest możliwy.

Myślę, że zaraz po losowaniu w sztabach wszystkich tych drużyn zapanowała duża nerwowość. W tej grupie może paść każdy wynik. Poziom gry na pewno będzie bardzo wysoki. Myślę, że będziemy świadkami fantastycznych widowisk. To magnes dla każdego kibica siatkówki. Oczywiście nie umniejszam naszej grupie. To już Top 6 Mistrzostw Świata. Teraz warto już śledzić wszystkie mecze.

Mówiliśmy o Serbach, ale warto wspomnieć jeszcze o Włochach. Na razie ich bilans to siedem zwycięstw i tylko jedna porażka z Rosją. Włosi grają u siebie, a wiadomo jak to jest w siatkówce. Gospodarz ma często trochę łatwiej. A już tak czysto sportowo - Włosi mają bardzo mocną wyjściową szóstkę, ale na ławce wielkiej mocy nie ma. Turniej jest na tyle długi, że to może mieć znaczenie?

Można powiedzieć, że Włosi są faworytami tej grupy. Kolejne zwycięstwa ich nakręcały. Niosą ich kibice, atmosfera. Na pewno nabierają wiatru w żagle. Pamiętamy jak sami rozkręcaliśmy się na turnieju w 2014 roku. Mówi się, że ściany pomagają gospodarzowi, ale my musieliśmy naprawdę mocno pracować, by zdobyć złoto. Pamiętam emocje w półfinale tamtych mistrzostw świata, niesamowitą obronę Mariusza Wlazłego nogą spod band reklamowych. Dużo czynników ma znaczenie. Na pewno żelazna szóstka Włochów powoduje, że może pojawić się problem zmienników. My w 2014 roku rotowaliśmy składem także w fazie medalowej. Fabian Drzyzga został zmieniony przez Pawła Zagumnego i całkowicie obraz naszej gry. Włosi takiej perspektywy nie mają i muszą dograć ten turniej swoim podstawowym składem. Pewnie mają tego świadomość. My skupmy się na biało-czerwonych. Potrzebujemy sukces jako cała polska siatkówka. Trzymajmy kciuki za reprezentację!