Reprezentacja Polski siatkarzy przegrała w katowickim Spodku z Ukrainą 2:3 (25:22, 25:22, 35:37, 22:25, 7:15) w swoim pierwszym meczu towarzyskiego turnieju Silesia Cup.
We wcześniejszym spotkaniu Bułgaria wygrała z Niemcami 3:0 (25:20, 27:25, 25:22).
Śląskim turniejem Polacy rozpoczęli sezon reprezentacyjny. W jego pierwszej fazie trener Nikola Grbic dał odpocząć m.in. kapitanowi Bartoszowi Kurkowi, Wilfredo Leonowi, Tomaszowi Fornalowi czy Jakubowi Kochanowskiemu. W składzie meczowym pojawiła się za to grupa siedmiu debiutantów.
Przed spotkaniem selekcjonerzy obu zespołów - Grbic i Raul Lozano - odsłonili swoje tablice w położonej niedaleko hali Alei Gwiazd. Argentyńczyk w przeszłości był trenerem Polaków. Na trybunach Spodka sporo brakowało do kompletu, ale na brak reakcji świetnie się bawiących kibiców polscy siatkarze nie mogli narzekać.
W pierwszym secie gospodarze nie potrafili odskoczyć rywalom, choć po asie Rafała Szymury prowadzili 17:14. Ostatecznie wygrali do 22, kiedy skutecznie zaatakował Michał Gierżot.Drugą partię Polacy zaczęli od prowadzenia 3:0. Kiedy było 20:16 kibice mieli prawo myśleć, że losy seta są rozstrzygnięte. Tymczasem goście zdobyli trzy punkty z rzędu, co zapewniło emocje w końcówce, wygranej przez ekipę trenera Grbica.
Wielkich emocji dostarczyła trzecia odsłona. Ukraińcy prowadzili w nim 20:17, po chwili był remis po 20. I to był początek zwrotów akcji. Kibice patrzyli na boisko i tablicę wyników z niedowierzeniem, bo piłki setowe mieli jedni i drudzy. Goście wykorzystali ósmą i wygrali 37:35.
W czwartym secie zawodnicy trenera Lozano szybko wyszli na bezpieczne - jak się wydawało - prowadzenie (10:3, 15:8), między innymi dzięki agresywnej zagrywce. Grbic zdecydował się na zmiany, na boisku pojawili się Artur Szalpuk i Mateusz Poręba, pozostał dłużej Kewin Sasak, a jego drużyna odrabiała straty (12:16, 16:19, 19:20). Polacy nie zdołali jednak nawet doprowadzić do remisu i w efekcie potrzebny był tie-break.
W nim gospodarze co prawda prowadzili na początku 3:1, ale później warunki gry dyktowali rozpędzeni Ukraińcy, którzy pewnie wygrali seta i mecz.
W kadrze na ten sezon nie ma pięciu wicemistrzów olimpijskich z Paryża - Mateusza Bieńka, Marcina Janusza, Łukasza Kaczmarka, Grzegorza Łomacza oraz Pawła Zatorskiego. Powodem ich nieobecności, jak poinformował trener przy ogłaszaniu składu, są kwestie zdrowotne oraz prywatne.
11 czerwca turniejem w chińskim Xi'an Biało-Czerwoni rozpoczną zmagania w Lidze Narodów, w której rok temu uplasowali się na trzecim miejscu. Najważniejszą imprezą, która ich czeka w tym roku, są mistrzostwa świata na Filipinach w dniach 12-28 września. Biało-Czerwoni rozpoczną zmagania 13 września meczem z Rumunią. Dwa dni później ich rywalami będą Katarczycy, a 17 września zagrają z Holendrami.
Polska: Łukasz Kozub, Rafał Szymura, Seweryn Lipiński, Michał Gierżot, Sebastian Adamczyk, Bartosz Gomułka - Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Kewin Sasak, Jan Firlej, Mikołaj Sawicki, Jordan Zaleszczyk, Artur Szalpuk, Mateusz Poręba.
Ukraina: Witalij Szczytkow, Dmytro Janczuk, Jurij Semeniuk, Ilia Kowalow, Walerij Todua, Danyło Urywkin - Oleksandr Bojko (libero) oraz Wołodymyr Tewkun, Jurij Synycia, Wasyl Tupczij, Oleksander Nalożnyj.
30 maja - Gliwice:
Niemcy - Ukraina (16.00)
Polska - Bułgaria (19.00)
31 maja - Gliwice:
Bułgaria - Ukraina (16.00)
Polska - Niemcy (19.00)