Potężne trzęsienie ziemi, które nawiedziło Chile, spowodowało śmierć co najmniej 708 osób - poinformowała prezydent tego kraju Michelle Bachelet. Najprawdopodobniej ostateczna liczba ofiar śmiertelnych będzie jeszcze większa. Jak podała chilijska telewizja, tylko w mieście Constitucion zginęło co najmniej 350 osób.

W mieście Concepcion trwa wyścig ratowników z czasem. Z 15-kondygnacyjnego budynku mieszkalnego, który przewrócił się i rozpadł na dwie części, do soboty wieczorem wydobyto 30 żywych ludzi. Podejrzewa się, że zasypanych jest jeszcze ok. 60.

W dotkniętych trzęsieniem i tsunami regionach Maule i Bio Bio brakuje wody pitnej i żywności, przerwane zostały dostawy gazu i energii elektrycznej, są poważne zakłócenia łączności telefonicznej. W sztabie kryzysowym wskazuje się, że wskutek zniszczenia dróg i portów dostarczanie pomocy jest utrudnione.

W stolicy kraju, Santiago zamknięty jest międzynarodowy port lotniczy, ponieważ poważnie uszkodzony został terminal pasażerski. Na szczęście pasy startowe pozostały nienaruszone.

Już teraz wiadomo, że trzęsienie, piąte pod względem siły w Chile od roku 1900, wyrządziło znaczne szkody gospodarce tego kraju, będącego największym eksporterem miedzi na świecie. Dwie kopalnie rudy tego metalu, należące do koncernu Codelco, musiały przerwać produkcję, podobnie jak dwie rafinerie ropy naftowej. Przedstawiciele sztabu kryzysowego w chilijskim MSW mówią, że potrzeba co najmniej trzech dni, żeby oszacować skalę zniszczeń spowodowanych przez trzęsienie.

Według amerykańskiego instytutu geofizycznego USGS hipocentrum trzęsienia znajdowało się w odległości 115 km na północny wschód od Concepcion, na głębokości 35 km, i miało siłę 8,8 st. w skali Richtera. Wstrząsy o takiej sile mogą wyrządzić olbrzymie zniszczenia, ale - na szczęście - wystąpiły na znacznej głębokości, co ograniczyło zniszczenia na powierzchni.

Chile apeluje o pomoc międzynarodową

Prezydent poinformowała, że Chile skorzysta z pomocy międzynarodowej. Bachelet powiedziała też, że postanowiła wysłać wojsko na pomoc policji, która stara się zapobiec plądrowaniu sklepów w miejscowościach dotkniętych sobotnim trzęsieniem ziemi.

Głowa państwa podkreśliła, że potrzeba w tej chwili przede wszystkim szpitali polowych, a także tymczasowych mostów, zakładów oczyszczania wody oraz ekspertów, którzy pomogą oszacować rozmiar zniszczeń. Potrzebni są też ratownicy, którzy wesprą chilijskie służby ratunkowe, pracujące nieprzerwanie od kiedy zatrzęsła się ziemia.

Gotowość pomocy wyraziły już m.in. ONZ, Unia Europejska i Stany Zjednoczone.