W sobotę rozpoczął się 52. Rajd Dolnośląski. To druga w tym roku runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Liderem cyklu jest jak na razie Grzegorz Grzyb. Kierowcy od rana jeździli po odcinku testowym. Teraz pora na prawdziwe ściganie. Oto co powiedzieli nam czołowi kierowcy przed startem rajdu.

Po trzech odcinkach specjalnych liderem rajdu jest załoga Grzegorz grzyb i Robert Hundla. Ma ona 2 sekundy przewagi nad Mikołajem Marczykiem i Szymonem Gospodarczykiem. Na trzecim stopniu podium plasują się na razie Jakub Brzeziński i Kamil Kozdroń.

Na trzecim odcinku specjalnym z trasy wypadł Filip Nivette i nie był w stanie kontynuować rywalizacji. Na trasę rajdu postara wrócić w niedzielę.

Grzegorz Grzyb (lider mistrzostw Polski): Miałem nie startować w tym rajdzie, ale nigdy nie mów nigdy. Tutaj się sprawdziło w 100 procentach i bardzo się cieszę, że jesteśmy. Konkurencja bardzo mocna. Stawili się wszyscy kierowcy, którzy walczą o czołowe lokaty RMSP. Możliwość startu w Rajdzie Dolnośląskim to dla nas taki dodatkowy handicap. Jesteśmy dobrze przygotowani. Ostatnio jechaliśmy w rundzie Mistrzostw Europy, jechaliśmy fajnym tempem. Zdobyliśmy sporo punktów. Jesteśmy pozytywnie nastawieni. Czeka nas super zacięta walka. Wczoraj przejechaliśmy wszystkie odcinki. Są szybkie, trudne technicznie. Będzie się działo! Do rajdu wraca odcinek Złoty Stok i bardzo się cieszę. Zawsze chciałem się z nim zmierzyć. To kultowy odcinek. Tragiczne zdarzenie (śmierć Mariana Bublewicza w 1993 roku) na wiele lat zamknęło możliwość rywalizowania na tej drodze. Teraz będziemy mogli się z tym odcinkiem zmierzyć. Ta droga od tamtych lat bardzo się zmieniła. Dziś to nowiusieńki asfalt. Sam wielokrotnie byłem w miejscu, w który Marian Bublewicz miał wypadek. Taktuje je z dużym szacunkiem. Bardzo chciałem przejechać ten odcinek i jestem ciekawy jak wypadnę na tej próbie.

Filip Nivette (mistrz Polski 2017):

Tomasz Kasperczyk (wicemistrz Polski 2017): Samochód jest przygotowany perfekcyjnie, a ustawienia dobrane idealnie. Ja czuje się dobrze i mam dobry feeling w samochodzie. Trasy jak na każdym rajdzie dolnośląskim bardzo fajne, osobiście bardzo lubię ten rajd. Nie znam co prawda jednego odcinka, to odcinek złoty stok. Ostatni raz kierowcy na tym odcinku rywalizowali 26 lat temu czyli w roku w którym ja się urodziłem. Jedynym zawodnikiem w stawce, który pamięta ten odcinek jest Maciek Wisławski (pilot Łukasza Byśkiniewicza). Złoty stok to odcinek bardzo szybki i piekielnie niebezpieczny, ale oto w rajdach chodzi. Jak lubię kiedy adrenalina się pojawia on też dodatkowo pomaga mi się skoncentrować. Pojechać tutaj bardzo szybko będzie jednak mega ciężko, ale tanio skóry nie sprzedam.

Łukasz Byśkiniewicz: Dla mnie najbardziej charakterystycznym odcinkiem tego rajdu jest odcinek Arena Duszniki. Stadion biathlonowy okazał się być świetnym miejscu dla rajdowców. Góra, dół. To prawdziwy rajdowy rollercoaster. Patrząc z na ten OS z góry, czy na Google Maps wydaje się, że ścigamy się po prostu po jakimś placu, ale trasa jest tam bardzo wąska, trudna technicznie, kręta. Każdy zakręt jest inny, a szczyty są takie, że koła odrywają się od drogi, a nam bebechy podchodzą pod gardło. Przejedziemy ten odcinek czterokrotnie w tym rajdzie w dwóch konfiguracjach. Także po zmroku. Na pewno będzie bardzo trudno, ale i bardzo widowiskowo i dla nas i dla kibiców. 

Patryk Serwański, Wojciech Marczyk

(ph)