Unijni ambasadorowie, mają wstępnie ocenić zalecenia Komisji Europejskiej, w sprawie przyjazdu turystów na wakacje do krajów UE. Chodzi o osoby spoza Wspólnoty a więc np. obywateli USA, Chin czy Wielkiej Brytanii.

Komisja Europejska zaproponowała złagodzenie obowiązujących restrykcji, jednoczenie wprowadzając tzw. hamulec bezpieczeństwa w razie szerzenia się w którymś z krajów nowego wariantu koronawirusa. Teraz państwa UE spróbują uzgodnić wspólne stanowisko w tej sprawie.

Po przyjęciu wniosku, państwa członkowskie będą zobowiązane do wdrożenia środków określonych w zaleceniu. "Większość państw uważa, że propozycja jest zrównoważona" - powiedział RMF FM unijny dyplomata. 

Jaka propozycja leży na stole?

Zgodnie z propozycją KE - do UE - będą mogły wjeżdżać osoby spoza Wspólnoty zaszczepione preparatami uznanymi przez Europejską Agencję Leków (zasadę tę można rozszerzyć o szczepionki, w odniesieniu do których WHO wydała nadzwyczajne pozwolenie na stosowanie - przyp.red), lub osoby te będą pochodzić z krajów, które znajdą się na tzw. "zielonej liście".

Jednocześnie Bruksela proponuje podniesienie progu związanego z wykrywaną liczbą nowych przypadków Covid-19, co umożliwi wpisanie na "zieloną listę" większej liczby krajów.

Komisja Europejska zaproponowała też wprowadzenie tzw. hamulca bezpieczeństwa. Miałby on wejść w życie, w przypadku szerzenia się w którymś z państw poza UE, nowego wariantu koronawirusa. "Obecnie byłby to przypadek Indii" - tłumaczy rozmówca korespondentki RMF FM.

Najbardziej zadowolone z propozycji poluzowania obostrzeń są kraje na południu Europy żyjące z turystyki.

Znaki zapytania

Wciąż jednak wiele kwestii pozostaje do rozstrzygnięcia. Chodzi m.in. o sprawę tak zwanej wzajemności. Np. UE będzie wpuszczać obywateli Australii - bo sytuacja epidemiczna jest tam bardzo dobra - ale unijni obywatele do tego kraju wjechać nie mogą.

Niejasne jest także, jak będą sprawdzane certyfikaty szczepień wystawione poza UE. W tym kontekście podnoszona jest również kwestia wiarygodności danych.

Np. Rosja teoretycznie mogłaby znaleźć się na "zielonej liście", ale powszechnie uważa się, że podawane przez nią dane dotyczące zakażeń Covid-19 nie są wiarygodne.

 

Opracowanie: