Kontrola Narodowego Funduszu Zdrowia w Szpitalu Specjalistycznym Ducha Świętego w Sandomierzu wykazała, że przy szczepieniach grupy zero doszło tam do nieprawidłowości. Fundusz stwierdził, że zaszczepiono osobę, która nie należała do tej grupy.

Kontrolerzy potwierdzili nieprawidłowości. Stwierdzono zaszczepienie osoby poza kolejnością wynikającą z Narodowego Programu Szczepień. Placówka została zobowiązana do realizacji szczepień zgodnie z obowiązującymi przepisami, w szczególności w zakresie kolejności, która wynika z tych przepisów - powiedziała PAP rzeczniczka kieleckiego Oddziału NFZ Beata Szczepanek.

Fundusz nie wymienił nazwiska, ale jedną z osób, która została zaszczepiona w szpitalu był starosta sandomierski Marcin Piwnik.

Samorządowiec 30 grudnia na swoim profilu społecznościowym poinformował o przyjęciu pierwszej dawki szczepionki. Moją intencją nie było zaszczepienie się w pierwszej kolejności lub poza kolejnością. Intencją było przekonanie mieszkańców powiatu sandomierskiego do tego, żeby się szczepili. Tylko w ten sposób możemy pokonać pandemię - mówił wówczas Piwnik.

Dodał, że jego żona pracuje w aptece i należy do grupy 0. Zaznaczył, że szczepienia członków rodzin dopuszczało zarządzenie prezesa NFZ z dnia 29 grudnia, które zostało wysłane dyrektorom szpitali.

W piątkowej rozmowie z PAP starosta sandomierski podtrzymał swoje stanowisko. Podkreślił, że jest zdziwiony decyzją Narodowego Funduszu Zdrowia. Przytoczył też treść protokołu pokontrolnego.

Napisano w uwagach - brak uwag, sankcje wynikające z umowy - nie dotyczy, inne sankcje - nie stosowano. Dlatego nie rozumiem tej decyzji, tym bardziej po zarządzeniu prezesa NFZ, w którym dopuszcza się szczepienia członków rodzin osób z grupy zero - podkreślił Piwnik.

Szczepienie poza kolejką także w sąsiednim powiecie

Dziwi mnie jeszcze jedna rzecz, starosta sąsiedniego powiatu, który jest z innej opcji politycznej, w jego przypadku nie stwierdzono nieprawidłowości, a u mnie już tak - dodał starosta sandomierski.

Chodzi o kontrolę przeprowadzoną w drugiej świętokrzyskiej placówce zdrowia, w Szpitalu Św. Leona w Opatowie. Tam NFZ nie dopatrzył się nieprawidłowości.

Kontrola została zakończona oceną pozytywną. Z ustaleń pokontrolnych wynika, że szpital nie złamał przepisów, które regulowały kolejność szczepień w okresie objętym kontrolą. Wszystkie osoby zaszczepione w kontrolowanym okresie miały prawo do szczepień na tym etapie - powiedziała rzeczniczka kieleckiego Oddziału NFZ.

Jedną z osób, które zaszczepiły się w Szpitalu Św. Leona w Opatowie był starosta opatowski Tomasz Staniek. Samorządowiec 31 grudnia poinformował w mediach społecznościowych, że przyjął pierwszą dawkę szczepionki przeciw Covid-19. W związku z tym, że został zaszczepiony poza kolejnością, uchwałą Zarządu Okręgowego PiS został usunięty ze struktur Prawa i Sprawiedliwości.

Samorządowiec podczas konferencji prasowej tłumaczył na początku stycznia, że 31 grudnia zostały zaszczepione wszystkie chętne osoby z grona pracowników szpitala św. Leona w Opatowie.

Zostało kilka dawek szczepionki, które musiały być rozdysponowane, aby nie zostały zmarnowane ze względu na krótką trwałość i zbliżający się noworoczny weekend. Zgodziłem się przyjąć szczepionkę, aby dać przykład innym mieszkańcom - powiedział wówczas Staniek.

Zaznaczył, że świadomie robił to publicznie. Takie postępowanie było podyktowane wiedzą, że w społeczeństwie nie ma entuzjazmu na szczepienia i za kilka dni może być problem z wykorzystaniem szczepionek dla kolejnych grup społecznych - dodał starosta.