Już jutro rozpoczyna się długo wyczekiwany Eurobasket. Poprzednie Mistrzostwa Europy koszykarzy rozegrano pięć lat temu. Teraz w gronie 24 reprezentacji są także Biało-Czerwoni, którzy pierwszy raz na parkiet wyjdą w piątek. Polacy formę budowali na długim, sierpniowym zgrupowaniu oraz wcześniej podczas urlopów. O wszystko zadbał trener Dominik Narojczyk i zapewnia, że pracę udało się wykonać tak, jak zaplanował to sztab kadry.

Mimo że kadrowicze spotkali się ze sobą na początku sierpnia i przez kilka tygodni wspólnie trenowali, to myślenie o Eurobaskecie trzeba było rozpocząć wcześniej. Bez tego nie udało by się zrealizować założonych celów - podkreśla Dominik Narojczyk.

"Najważniejsza jest świadomość graczy. To jest klucz do tego, żebyśmy takiego zgrupowania nie zaczynali od zera. I to nie tak, że oni przyjechali prosto z wakacji. Na przełomie czerwca i lipca widzieliśmy się na poprzednim okienku. Drużyna rozegrała dwa mecze, a później wszyscy dostali rozpiski, jak pracować w okresie letnim. Podwalina do pracy na zgrupowaniu była więc potężna. W sierpniu skupiliśmy się na tym, by przygotować zespół turniejowo. Stąd sporo meczów, które ostatnio rozegraliśmy" - argumentuje.

Jak odpowiednio podzielić akcenty podczas długiego zgrupowania? Z jednej strony mecze sparingowe i podróże. Z drugiej treningi taktyczne. Do tego poprawianie formy fizycznej.

"Trzeba nagromadzić odpowiednią liczbę bodźców. Skoro zdecydowaliśmy się na to, by przygotowywać zespół poprzez rozgrywanie dużej liczby spotkań w okresie przygotowawczym, to musieliśmy odpowiednio wkomponować w to wszystko trening siłowy czy powiedzmy lekkoatletyczny. Myślę, że to się nam udało i w trakcie zgrupowanie forma zawodników rosła w odpowiedni sposób. Musimy pamiętać, że graliśmy także dwa ważne mecze preeliminacyjne do kolejnego Eurobasketu. To także musieliśmy uwzględnić" -podkreśla Narojczyk.

Trener przygotowania fizycznego kadry koszykarzy ma duże doświadczenie w koszykówce. Pracował w kilku klubach. Także w juniorskich reprezentacjach. Ale współpracował także z przedstawicielami innych dyscyplin sportu. Jak można ich porównać z koszykarzami?

"Długo by mówić, ale pragnę zauważyć, że to reprezentacja Polski, elitarne grono sportowców, którzy są etyczni, potrafią pracować, są sumienni. Z tą grupą pracuje się z przyjemnością. Współpracuję z koszykarzami przez cały sezon także klubowy. Mam kontakt z zawodnikami, trenerami klubowymi. Wszystko monitoruję, ale oczywiście nie ingeruję w to, co przygotowują kluby. Natomiast jeśli z jakiegoś powodu w trakcie sezonu zgłosi się do mnie jakiś kadrowicz, to pomagam. Wszystko odbywa się transparentnie we współpracy z klubami" - opowiada Narojczyk i dodaje, że w trakcie pracy z kilkunastoosobową grupą sportowców musi do każdego z zawodników podchodzić indywidualnie. Długie zgrupowania to bowiem także krótkie okresy zniechęcenia. Każdy może mieć też po prostu gorszy dzień.

"Na każdego działają indywidualne rzeczy. Czasami prośbą, czasami groźbą, żartem. Nie ma klucza, który otwiera wszystkie zamki. Trzeba obserwować dyspozycję dnia zawodników. To decyduje jak do nich podejść. Trzeba wszystkich obserwować, być w ciągłej interakcji. To pozwala dobrać odpowiednie środki" - podsumowuje Narojczyk.

Eurobasket rozpoczyna się jutro, ale Polacy pierwszy mecz rozegrają w piątek. Grupowymi rywalami Biało-Czerwonych będą: Czesi, Finowie, Serbowie, Holendrzy i Izraelczycy. Wszystkie mecze drużyna Igora Milicicia rozegra w Pradze.

Opracowanie: