Jest śledztwo w sprawie nagrań z afery podsłuchowej zdobytych w tajnej operacji przez CBA. Prokuratura w Lublinie wszczęła śledztwo w sprawie decyzji szefa Biura Pawła Wojtunika, który w kwietniu utajnił materiały z operacji i zdobyte przez agentów CBA nagrania.

Prokuratorzy z Lublina mają sprawdzić, czy Paweł Wojtunik nie złamał prawa ponownie utajniając akta operacji CBA i nagrania z afery podsłuchowej. Mają przy okazji rozstrzygnąć spór między szefem CBA i prokuraturą okręgową Warszawa Praga.

Śledztwo zostało wszczęte "w sprawie przekroczenia uprawnień w dniu 17 kwietnia 2015 r. w Warszawie przez Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego w związku z pełnioną funkcją poprzez ponowne nadanie klauzuli 'poufne' ustalonym materiałom wbrew wydanej w dniu 16 kwietnia 2015 r. decyzji Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego znoszącej klauzulę tajności z tych materiałów i działania w ten sposób na szkodę interesu publicznego" - głosi komunikat rzeczniczki lubelskiej Prokuratury Okręgowej.

Warszawscy śledczy chcieli odtajnienia dokumentów i korzystając ze specjalnego ustawowego trybu poprosili o to szefa ABW. Ten się przychylił do ich prośby.

Szef CBA jednak nie odpuścił i dokumenty znów utajnił - zdaniem prokuratury w Warszawie bezprawnie.

Agenci CBA mieli, mimo zniszczenia przez kelnerów potajemnie nagrywających polityków nośników z nagraniami, odzyskać jedenaście podsłuchanych rozmów.

Lubelska Prokuratura Okręgowa w końcu czerwca otrzymała dokumenty wyłączone ze śledztwa dotyczącego afery podsłuchowej prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga przeciwko przedsiębiorcy Markowi Falencie. Dotyczą one decyzji szefa CBA Pawła Wojtunika, dotyczącej informacji, skąd Biuro miało nagrania 11 z rozmów podsłuchanych w warszawskich restauracjach. Kopie tych nagrań CBA wcześniej przekazało prokuraturze.

(j.)