Prokuratura w Częstochowie ma już plan śledztwa w sprawie katastrofy kolejowej w Szczekocinach. Dokument jest tajny. Wciąż nie udało się przesłuchać dyżurnego ruchu.

Do tej pory śledczy podejmowali decyzje na bieżąco, teraz ich działania zostały zaplanowane. W dokumencie opisujemy ramowy plan śledztwa i zaplanowane przez nas czynności. Są tam także przyjmowane przez nas wersje śledcze - mówi prokurator Tomasz Ozimek. Chodzi m.in. o przesłuchania świadków oraz zbieranie niezbędnych dokumentów związanych z katastrofą. Prokuratura planuje przesłuchanie wszystkich pasażerów, którzy jechali w rozbitych pociągach. Ranni, jak i bliscy ofiar śmiertelnych, mają status pokrzywdzonych.

W przyszłym tygodniu śledczy mają spotkać się ze specjalną komisją badającą przyczyny wypadku. Jej przewodniczący kilka dni temu powiedział, że zaraz po wypadku przedstawicielom komisji udało się "wysłuchać" dyżurnego ruchu ze Starzyn. Prokuratura nic o tej rozmowie nie wiedziała. Mężczyzna, który niedługo po wypadku trafił do szpitala psychiatrycznego, od kilku dni jest na obserwacji. Taką decyzję podjął sąd. Ma ona trwać 4 tygodnie.Stan zdrowia nadal się nie zmienił. Z mężczyzną ciągle nie ma kontaktu i nie możemy go przesłuchać - mówi prokurator Ozimek.

W tej chwili w szpitalach przebywa jeszcze 15 rannych w katastrofie osób. Najwięcej pacjentów, siedmioro, leczonych jest w Sosnowcu.

Do katastrofy kolejowej pod Szczekocinami doszło w sobotę 3 marca, późnym wieczorem. W zderzeniu dwóch pociągów zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych. Część z nich wciąż przebywa w szpitalach.

Prokuratura podjęła decyzję o postawieniu zarzutu nieumyślnego spowodowania katastrofy kolejowej dyżurnemu ruchu ze Starzyn. Po wypadku zatrzymała też dyżurną ruchu z posterunku w Sprowie, ale po przesłuchaniu kobieta została zwolniona bez postawienia zarzutów.