Mimo zaleceń lekarzy papież Franciszek kontynuował pracę aż do ostatnich chwil. "Upewnił się, że będziemy mieć papieża na Wielkanoc" - przekazał Austen Ivereigh, biograf Franciszka. W Niedzielę Wielkanocną, dzień przed swoją śmiercią, Papież Franciszek po raz pierwszy od lutego pojawił się na dłużej publicznie, witając tłumy zgromadzone na Placu Świętego Piotra.
Był mistrzem wyczucia czasu. Upewnił się, że mieliśmy papieża na Wielkanoc i kontynuował swoją misję obecności aż do końca - powiedział Austen Ivereigh, biograf papieża, cytowany przez agencję Reutera. Dodał, że papież szanował zdanie lekarzy, ale był skupiony na "misji obecności" wśród wiernych.
Franciszek ciężko pracował do ostatnich chwil i to pomimo odbywania rekonwalescencji. Jeszcze w niedzielę wziął udział w krótkim spotkaniu z J.D. Vancem, wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych. "Byłem szczęśliwy, że go spotkałem, choć było oczywiste, że jest bardzo chory" - napisał Vance na platformie X po ogłoszeniu śmierci papieża.
Premier Chorwacji Andrej Plenković i jego rodzina również na krótko spotkali się w niedzielę z Franciszkiem.
Tymczasem po ponad pięciu tygodniach spędzonych w szpitalu z powodu zapalenia płuc, lekarze przekazali papieżowi, że będzie potrzebował przynajmniej dwóch miesięcy odpoczynku.
Kardynał Michael Czerny, wysoki rangą urzędnik watykański, który miał bliskie relacje z Franciszkiem, powiedział, że nie uważa zachowania Franciszka za nieodpowiedzialne. Absolutny odpoczynek nie jest uzdrowieniem. Papież zachował równowagę między rekonwalescencją i pozostaniem biskupem Rzymu - powiedział Reutersowi.
Czerny odniósł się do instrukcji, którą Franciszek wydawał duszpasterzom, by mieli pewność, że pracują blisko wiernych. Umarł, czując na sobie zapach owieczek - skomentował.
Ojciec Gabriel Romanelli z parafii w Gazie, do której papież dzwonił regularnie podczas wojny Izraela z Hamasem, powiedział Vatican News: Papież zadzwonił do nas po raz ostatni w sobotę wieczorem, tuż przed rozpoczęciem Wigilii Paschalnej, gdy odmawialiśmy różaniec. Powiedział nam, że modli się za nas, pobłogosławił nas i podziękował nam za nasze modlitwy w jego intencji.
Podczas swojego ostatniego publicznego wystąpienia w niedzielę Franciszek wygłosił zaledwie kilka słów, składając ściszonym głosem życzenia wesołych świąt wielkanocnych około 35 tysiącom osób zgromadzonych na Placu Świętego Piotra.
Watykan informował, że papież od powrotu ze szpitala miał całodobową opiekę pielęgniarki. Otrzymywał też tlen, jeśli było to konieczne.
Minister ds. rodziny Włoch Eugenia Roccella stwierdziła, że Franciszek dał z siebie wszystko, aż do samego końca. Papież, jak powiedziała w oświadczeniu, "postanowił nie oszczędzać siebie, przekazując w swoim cierpieniu, fizycznej bliskości przesłanie o całym swoim pontyfikacie".
Papież Franciszek zmarł w Poniedziałek Wielkanocny o godz. 7:35 rano. Informację przekazał kardynał Kevin Farrell w komunikacie podanym przez watykańskie biuro prasowe.