"Bardzo często zawodnicy znajdują dodatkową motywację w tym, że grają nie tylko o wynik, ale również grają dla kolegi, który był ważnym ogniwem w drużynie" - mówi psycholog sportu Paweł Habrat przed pierwszym półfinałem mundialu. Brazylia osłabiona brakiem Neymara zagra z Niemcami.

Maciej Jermakow: Brazylijczycy ponownie skorzystają z pomocy specjalisty. Co psycholog może powiedzieć zespołowi, który został pozbawiony największej gwiazdy?

Paweł Habrat: To dobre pytanie. Oczywiście cała Brazylia zastanawia się nad tym jak z tej sytuacji wybrnąć. Jak można to wykorzystać, jak zagra drużyna. Przede wszystkim psycholog ma pomóc  utrzymać pewną równowagę w zespole. Jeśli nie może zagrać gwiazda to musi zagrać zespół.

Według niektórych ekspertów ta sytuacja paradoksalnie może im pomóc, bo nagle wszyscy się jednoczą i ci piłkarze, którzy dotychczas byli gdzieś z boku, nagle wychodzą na pierwszy plan.

To prawda, na pewno jest kilka efektów, które mogą zadziałać na korzyść, choćby efekt spójności grupy, o którym tak często się mówi. Duch zespołu buduje wówczas motywację i rozkłada odpowiedzialność na wiele osób a nie tylko na liderów. Z drugiej strony, bardzo często zawodnicy znajdują dodatkową motywację w tym, że grają nie tylko o wynik, ale również grają dla kolegi, który był ważnym ogniwem w drużynie.

O reprezentacji Brazylii mówi się, że jest trochę płaczliwa. To dobry znak czy może coś co powinno martwić jej kibiców?

Na pewno sport jest nierozrywanie związany z emocjami, z umiejętnością ich kontroli, ale znowu bym uwzględnił ten wątek kulturowy i wątek olbrzymiej presji, przed którą staje drużyna Brazylii, a więc odpowiedzialności za to, co będzie się działo. Każdy mecz jest meczem o wszystko i oczekiwania są tutaj jasno postawione. Brazylia ma sięgnąć po mistrzostwo świata i myślę, że umiejętność właśnie zrównoważenia tych oczekiwań i zachowania tej równowagi jest tutaj kluczowa.

Gdy psycholog pomaga drużynie to są jakieś utarte schematy, czy każdy zespół i każdy psycholog ma swoje własne, tajne metody pracy?

Ta praca na pewno wiąże się z zachowaniem tajemnicy zawodowej. Te rzeczy zazwyczaj nie wychodzą na zewnątrz, dlatego budzą zainteresowanie wśród mediów i opinii publicznej. Natomiast oczywiście każdy zespół jest zupełnie inny, jest złożony z innych osobowości, z zawodników o różnym poziomie wyszkolenia, zarówno tego technicznego, taktycznego, fizycznego, ale przede wszystkim psychicznego.

W ostatnich latach zmieniło się podejście sportowców do korzystania z psychologów? Nie wstydzą się?

Zdecydowanie podejście się zmienia i to bardzo cieszy, ponieważ do tej pory ta sfera mentalna była taką płaszczyzną wytłumaczenia pewnej niedoskonałości, lub braku wyniku. Mówiło się po prostu o tym, że nie mieliśmy dobrego dnia, nie nastawiliśmy się w odpowiedni sposób, byliśmy mało skoncentrowani. Kiedy są to rzeczy na które mamy wpływ, możemy je w dużej mierze kontrolować i wypracować sposoby, żeby wchodzić do gry w odpowiedni sposób nastawionym i w odpowiedni sposób skoncentrowanym.