Piłkarska reprezentacja Polski zagra w niedzielę o awans do najlepszej ósemki mistrzostw świata. Przed kadrą Czesława Michniewicza zadanie bardzo trudne. By się tam znaleźć, trzeba pokonać aktualnych mistrzów świata Francuzów. "Francuzi do spotkania z Polską podejdą bardzo zdyscyplinowani, bo oni nie przyjechali tu wyjść z grupy jak my. Oni przyjechali do Kataru, by obronić tytuł mistrzów świata" – podkreśla Marek Jóźwiak. Z byłym reprezentantem Polski, obecnie ekspertem Canal+ i komentatorem ligi francuskiej o meczu 1/8 finału mundialu Polska – Francja rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Wojciech Marczyk: Patrząc na występy na mundialu reprezentacji Polski i Francji można odnieść wrażenie, że to zupełnie inna piłkarska liga. Tak rzeczywiście jest?

Marek Józwiak: Dla tych, co się znają na piłce, być może to jest prawda. Ja uważam natomiast, że to są mistrzostwa świata, na których gramy dlatego, że przeszliśmy eliminacje. Tak samo jak Francuzi. Natomiast jeżeli mówi pan o poziomie gry obu reprezentacji i tym, jak prezentowały się w tych trzech spotkaniach fazy grupowej, to tak. Jest to duża dysproporcja jeżeli chodzi o styl gry, o sposób gry obu reprezentacji. 

Czy można patrzeć na reprezentację Francji przez pryzmat tego ostatniego meczu grupowego przegranego z Tunezją 0:1?

Francuzi na pewno nie zagrają takim składem jak z Tunezją. To był przecież ich trzeci skład. Można tak właściwie powiedzieć, bo pierwszy nie przyjechał. Z powodu kontuzji wypadli przecież N’golo Kante, Paul Pogba, Benzema, Nkunku, Kimpembe, Lucas Hernandez. To jest kilku podstawowych zawodników, których brakuje. Polscy kibice niech wcale nie patrzą na mecz z Tunezją. Francja tak już nie zagra. Francuzi do spotkania z Polską podejdą bardzo zdyscyplinowani, bo oni nie przyjechali tu wyjść z grupy, jak my. Oni przyjechali do Kataru, by obronić tytuł mistrzów świata. Francuzi do tego meczu podejdą bardzo poważenie. To już słychać w wypowiedziach zawodników i trenera. To samo słyszę też od moich kolegów z Francji.

Francuska prasa pisze, że Francuzi mocno śledzą to, jak nasza kadra przygotowuje się do meczu z nimi.

Wszyscy piłkarze i sztab z dużym szacunkiem wypowiadają się o reprezentacji Polski. Wszystko dlatego, że jesteśmy drużyną, która wyszła z grupy, grając ultra defensywnie i destrukcyjnie. Wiedzą jednak, że jesteśmy drużyną, która może zagrać inaczej mając najlepszego napastnika na świcie. L’Équipe poświęcił Lewandowskiemu ostatnio nawet cały artykuł, zastanawiając się, jak go powstrzymać. To pokazuje, że oni mają do nas ogromny szacunek, ale oni wyjdą na boisko i zrobią swoje. A jak my zagramy? Na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć.

A czy reprezentacja Francji to tylko Kylian Mbappé? Czy jeżeli wykluczymy go z gry, będzie nam łatwiej, a Francuzi wtedy będą mieli spore problemy?

On na pewno jest zawodnikiem, który nadaje ton tej drużynie w fazie ofensywnej. Pamiętajmy też, że tam jest Antoine Griezmann. On w te mistrzostwa wszedł kapitalnie i to po bardzo trudnym okresie w Barcelonie i Atletico Madryt. Tutaj jest zupełnie innym zawodnikiem. Ma nową pozycję rozgrywającego. Jest Dembele. Jest Upamecano, który ostatnio gra dobrze na środku obrony i Theo Hernandez, który być może nie jest tak mocny w defensywie, ale jeśli chodzi o ofensywę, ma kapitalne statystyki biegowe. Myślę właśnie, że ta lewa strona, czyli Hernandez i Mbappé to gracze, na których musimy szczególnie uważać. Zobaczymy, czy damy radę wytrzymać przy tej ich intensywności grania. Francja to nie tylko Kylian Mbappé. To jest na pewno lider tego zespołu, ale ma wokół siebie świetną drużynę. Żałuję, że Robert nie ma takiego wsparcia jak Kylian Mbappé.

A jest pan zaskoczony, że Francuzi grają tak dobrze na tym turnieju mimo tylu braków w składzie?

Jestem zaskoczony, że grają aż tak dobrze i to mimo tylu ubytków i problemów, jak np.: kontuzja Lucasa Hernandeza w pierwszym meczu i Nkunku, który był naturalnym zmiennikiem Griezmanna. Dziś Francuzi nie mają takiego zmiennika. Oni mają też swoje problemy na bokach obrony czy na bokach pomocy. Mecz z Tunezją pokazał, że ta ławka rezerwowych Francji nie jest aż tak mocna, jakby się nam wszystkim wydawało.

Francuzi mecz z nami rozpoczną tak jak wszystkie inne? Będą chcieli dominować, mieć piłkę i szybko strzelić gola?

Myślę, że tak. To jest bardzo kreatywny zespół. Mają bardzo kreatywnych piłkarzy w środku. Rabiot, Griezmann, Tchouaméni - to są zawodnicy, którzy mają dużą skuteczność podań i odbiorów. Bardzo mocno pracują. Oni biegają na bardzo dużej intensywności. Sprawdzałem sobie statystyki biegowe Polaków i Francuzów i ta intensywność sprintów jest zdecydowanie po stronie Francuzów. Jestem więc ciekawy, jak my Polacy będziemy w stanie się przeciwstawić tej dynamice i intensywności drużyny Francji i to mając w nogach bardzo trudne spotkanie z Argentyną. My w tych trzech spotkaniach fazy grupowej biegaliśmy za piłką, a nie nią graliśmy.

Logika mówi, że Francuzów będzie bardzo ciężko pokonać. A co mówi serce?

Serce cały czas podpowiada, że to jest tylko jeden mecz. Francuzi są faworytami i to oni muszą wygrać. My tylko możemy. Nasza kadra przez to zwycięstwo może zyskać szacunek kibiców i to na całym świecie, jeżeli uda się wyeliminować mistrzów świata. Słabsze drużyny na tych mistrzostwach sprawiły już nie jedną niespodziankę. Niemcy i Belgowie są już w domu, a myślę, że kolejne niespodzianki przed nami. Ja wierzę w to, że my zagramy z innym nastawieniem mentalnym, żeby pokonać Francję, trzeba być przygotowanym na 90 minut walki non stop. Do tego dojedzie duża intensywność i agresywna gra. Musimy pokazać coś, co mamy ukryte w sobie, czyli ofensywę. Wierzę, że w końcu Piotr Zieliński i nasi skrzydłowi zaczną atakować, a nie tylko bronić. Myślę, że Czesław Michniewicz znajdzie w końcu balans pomiędzy defensywą, a tym co się stanie po odzyskaniu piłki. Trzeba Robertowi Lewandowskiemu dostarczyć piłkę w pole karne, a on już tam swoje zrobi.

Opracowanie: