Podkomisja smoleńska działająca w resorcie obrony chciałaby przesłuchać jako świadków członków Międzynarodowego Komitetu Lotniczego, który badał w Rosji katastrofę prezydenckiego tupolewa. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, m.in. tego dotyczyło pismo wysłane do MAK-u.

Podkomisja smoleńska działająca w resorcie obrony chciałaby przesłuchać jako świadków członków Międzynarodowego Komitetu Lotniczego, który badał w Rosji katastrofę prezydenckiego tupolewa. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, m.in. tego dotyczyło pismo wysłane do MAK-u.
Wrak tupolewa /Przemysław Marzec /Archiwum RMF FM

Polscy eksperci chcieliby otrzymać od MAK-u wszelkie informacje na temat wraku tupolewa i rejestratorów maszyny. Chodzi m.in. o oryginały lub kopie wszystkich rysunków technicznych i planów samolotu będących w dyspozycji Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.

W liście podkomisja resortu obrony zwróciła się też o pomoc w ustaleniu, do jakich organów należy się zwrócić, by uzyskać dostęp do wraku tupolewa, rejestratorów oraz urządzeń mogących nagrywać obraz i dźwięk - telefonów, aparatów i kamer, które należały do pasażerów tragicznie zakończonego lotu. 

Polacy czekają na odpowiedź

Jak powiedział dziennikarzowi RMF FM wiceszef podkomisji Kazimierz Nowaczyk, na razie nie ma odpowiedzi na list do MAK-u. Jedyny odzew to gotowość do spotkania szefowej komitetu, Tatiany Anodiny. Nie wiadomo jednak, kiedy mogłoby do niego dojść. Ta sprawa nie jest tyko w naszych rękach - tłumaczył Nowaczyk.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja leciała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

(MN)