Dziś wiemy już, że delegacja do Smoleńska na obchody 10. rocznicy katastrofy prezydenckiego tupolewa poleci w bardzo ograniczonym składzie. O ile w ogóle wyjazd dojdzie do skutku – Rosjanie zamknęli granicę z powodu koronawirusa i nie wiadomo, czy otworzą ją dla polskich oficjeli. Jarosław Kaczyński w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM przyznaje, że 10 kwietnia chciałby polecieć do Smoleńska.

No w bardzo skomprymowanym składzie, w porównaniu z pierwotnymi planami - w moim przekonaniu powinna - tak Jarosław Kaczyński odpowiedział Krzysztofowi Ziemcowi, zapytany, czy polska delegacja powinna polecieć do Smoleńska, w obliczu pandemii koronawirusa. Ja sam bardzo bym chciał być w Smoleńsku, skoro tutaj, ze względu na Wielki Piątek, a teraz dochodzi jeszcze koronawirus, nie można obchodzić w sposób właściwy tej rocznicy.

Prezes PiS przyznał, że wiele w tej materii zależy od samych Rosjan, którzy z powodu epidemii koronawirusa zamknęli granicę. Czy będą gotowi ją otworzyć dla delegacji? Tego w tej chwili jeszcze nie wiemy. Ale przygotowania trwają - mówił Kaczyński.

Jeden samolot, zamiast czterech

O tym, że do Smoleńska chce lecieć premier Mateusz Morawiecki w lutym tego roku mówił na antenie RMF FM Michał Dworczyk. Z rozmowy Krzysztofa Ziemca z Jarosławem Kaczyńskim w RMF FM wynika, że PiS planowało zorganizowanie w Smoleńsku dużych obchodów. Początkowo nawet miały być cztery samoloty, teraz jeden. I też, jeżeli by to był większy samolot, to byłby dalece niepełny - mówił prezes PiS-u.

Koronawirus pokrzyżował nie tylko wyjazdowe plany PiS-u. Również krajowe obchody rocznicy smoleńskiej zostaną okrojone. Nie można się spotykać w wielotysięcznych tłumach, bo to rzeczywiście byłoby nie do przyjęcia w ramach obecnego reżimu prawnego i prawdopodobnie także takiego, nawet przyjmując, że będzie złagodzony, który będzie obowiązywał 18 kwietnia. Ale jakieś obchody urządzić z całą pewnością można - powiedział Kaczyński.

Raport Macierewicza

Po dziesięciu latach ja codziennie myślę o swoim bracie, bratowej i o wielu przyjaciołach, których straciłem. Natomiast nie codziennie się zastanawiam, dlaczego to się stało i co się w gruncie rzeczy stało, bo jest mnóstwo innych spraw, a tutaj wiem jedno - nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie - powiedział Kaczyński Ziemcowi w RMF FM.

Wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej w PiS zajmuje się Antoni Macierewicz. Kierowana przez niego podkomisja działa przy MON od 2016 r. Przy okazji pytań o obchody dziesiątej rocznicy katastrofy smoleńskiej, Krzysztof Ziemiec zapytał Jarosława Kaczyńskiego, jak Antoniemu Macierewiczowi idą postępy w wyjaśnianiu przyczyn wypadku prezydenckiego tupolewa. Przygotowuje raport. Ja nie ukrywam, że nie znam jego treści - odpowiedział Kaczyński.

Z wypowiedzi prezesa PiS-u można wywnioskować, że oczekuje on od Macierewicza dokumentu opartego na dowodach, a nie domysłach. W żadnym razie nie należy robić niczego, co jakoś  społeczeństwo by zaniepokoiło, a co nie jest dostatecznie zweryfikowane. To musi być coś udowodnionego - mówił Kaczyński. Prezes PiS wspomniał też enigmatycznie, że prace nad elementami raportu toczą się też poza granicami Polski - W tej chwili przecież są prace w laboratoriach i to w kilku państwach świata, i to bardzo dobrych laboratoriach. Są także prace prowadzone przez specjalistów od modelowania matematycznego, i to też jest poza Polską, w Stanach Zjednoczonych, które na wiele pytań mają odpowiedzieć - przekonywał Kaczyński.