Chociaż przyszły rok będzie dla gospodarki trudny, to ci, którzy nie stracą pracy, mogą na tym zyskać - pisze "Rzeczpospolita". Tanieje bowiem wiele dóbr, w dół idą koszty kredytów, a płace realnie wzrosną.

Zdaniem pytanych przez gazetę ekonomistów, najpoważniejszym zagrożeniem dla domowych budżetów będzie bezrobocie. Jednak przyszły rok dla tych, którzy pracy nie stracą, może okazać się korzystniejszy od mijającego. W kryzysie gospodarczym wiele dóbr tanieje, więc ci, którzy mają oszczędności, będą mogli zrobić zakupy po korzystniejszych cenach.

Rok ten może też okazać się lepszy dla tych, którzy mają kredyty, bo zanosi się na dalszy spadek ich kosztów. Dodatkowo wszyscy będziemy płacili realnie niższe podatki, bo spadnie inflacja.

Jak przewidują ekonomiści, realnie płace wzrosną w przyszłym roku o 1,5 procent. Dodatkowo przez wyższą tegoroczną inflację emerytury i renty wzrosną o mniej więcej 4 procent dla ponad 9 mln Polaków.

Mniej zapłacimy także za gaz, spadną ceny połączeń telefonii komórkowych.