Ja tam do więzienia nie idę, bo jestem niewinny - tak Paweł S., jeden ze skazanych za kradzież napisu "Arbeit macht frei" tłumaczy, dlaczego nie stawił się w więzieniu. Mężczyzna jest w domu - pisze "Super Express".

Paweł S. z Lipna w Kujawsko-Pomorskiem podczas rozmowy z dziennikarzami "Super Expressu" nie przejmował się tym, że co chwilę przejeżdżały obok policyjne radiowozy, które zmierzały do oddalonej o 150 metrów od jego domu komendy.

Nie zgłosiłem się do więzienia, bo jestem niewinny. Nie pójdę siedzieć. Przecież ja kierowcą byłem. Mój adwokat mi poradził, abym nie odbierał wezwania do odbycia kary. Więc go nie odebrałem i dlatego nie zgłosiłem się do więzienia. Napisałem też podanie o odroczenie kary. Przecież więzienia są przepełnione, a ja jestem niewinny - tłumaczy Paweł S.

Do więzienia nie zgłosili się także bracia Łukasz M. i Radosław M. Nie wiem, gdzie są moi synowie. Wczoraj wieczorem spakowali się i wyszli z domu - powiedziała "Super Expressowi" Anna M., matka braci.