"Apelujemy, by przestrzegać reguł i obostrzeń związanych z epidemią, które są, bo ich rozprzężenie może być niepokojące. Na ten moment jeszcze nie mamy nowych konkretnych zaleceń z resortu zdrowia, ale bardzo prosimy, żeby trzymać się tych, które są" - powiedział premier. Mateusz Morawiecki zaznaczył jednocześnie, że nie można wykluczyć, że "będziemy musieli wrócić do stosowania zasad kwarantanny". W czwartek MZ poinformowało o 615 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. To dotychczasowy, niechlubny rekord. Dziś zebrać się ma sztab kryzysowy.

Niewykluczone, że będziemy musieli wrócić do stosowania zasad kwarantanny na 12 dni, czy dwa tygodnie, wobec osób z innych państw, które przyjeżdżają do Polski lub wobec naszych obywateli, którzy wracają z niektórych państw - tłumaczył szef rządu.

Zastanawiamy się nad państwami południa Europy, w szczególności teraz analizujemy przypadek Hiszpanii, ponieważ tam rzeczywiście tych przypadków koronawirusa jest dużo - dodał. Mateusz Morawiecki podkreślił, że w Polsce liczba miejsc w szpitalach jednoimiennych oraz liczba dostępnych respiratorów musi być odpowiednio wysoka, "żeby zabezpieczyć potrzeby nowych pacjentów, nowych chorych".

Ta proporcja jest dla Polaków bezpieczna, mamy ok. 25 proc. łóżek zajętych, a w przypadku respiratorów jest to współczynnik jeszcze mniejszy, dwa tygodnie temu było to poniżej 15 proc., a więc jesteśmy bezpieczni - stwierdził premier.

Zastrzegł jednocześnie, że "sytuacja epidemiczna ewoluuje, nie sposób przewiedzieć tego, co będzie za miesiąc". Niektórzy namawiają nas do tego, żebyśmy już dzisiaj dokonali kolejnego lockdownu, kolejnego zamknięcia gospodarki. Ja chcę tego unikać, bo wiem jak bardzo mocno poturbowana została gospodarka polska - powiedział premier.

Być może wtedy będzie mniej zachorowań i o ileś mniej zgonów w obszarze czy w związku z koronawirusem, ale pojawią się zgony związane z niewłaściwym leczeniem w innych obszarach, ponieważ zamknięcie gospodarki, które dotyczy w jakimś stopniu służby zdrowia jest groźne dla całej gospodarki - dodał szef rządu.

"Nie mamy jeszcze nowych zaleceń czy obostrzeń ws. epidemii"

Apelujemy, by przestrzegać reguł i obostrzeń związanych z epidemią, które są, bo ich rozprzężenie może być niepokojące; na ten moment jeszcze nie mamy nowych konkretnych zaleceń z resortu zdrowia, ale bardzo prosimy, żeby trzymać się tych, które są - zaznaczył premier. Mateusz Morawiecki był też pytany czy dziś podtrzymałby słowa, że "koronawirus jest w odwrocie" oraz czy planowany jest powrót kwarantanny dla wracających zza granicy, a jeśli tak - z których krajów.

Na szczęście sytuacja jest dziś inna niż kilka miesięcy temu. Mniej się boimy tej epidemii i to jest pierwsza rzecz, która jest ważna. Z jednej strony dobra, ale ona rodzi rzeczywiście pewne nowe ryzyka. Dziś mamy bardzo dużo nowych zakażeń, wiąże się to z tym, że Polacy przestali w ostatnim czasie przestrzegać pewnych zapisów, które cały czas obowiązują - powiedział szef rządu.

Premier podkreślił, że rygory i obostrzenia, które obecnie obowiązują powinny być ściśle przestrzegane. Jako przykład przytoczył kwestię wesel. Zaznaczył, że rząd na początku czerwca odpowiedział pozytywnie na apel tysięcy osób, dotyczący organizacji takich imprez. To niezwykle ważny dzień w życiu ludzi, niezwykle radosny, ale okazuje się, po zbadaniu przez GIS, że to jest jedno z głównych źródeł rozpowszechniania się wirus - zauważył szef rządu. Dlatego, podkreślił, limit osób na weselach musi być przestrzegany.

Muszą być przestrzegane te zapisy, które dziś obowiązują. Na moment obecny cały czas nie mamy od GIS i z ministerstwa zdrowia nowych obostrzeń, czy zaleceń, czy powrotu do poprzednich, ale nie jest wykluczone, że jeśli ta sytuacja będzie się pogarszać, to trzeba będzie dalej ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa - dodał Mateusz Morawiecki.

Premier zwrócił uwagę na pogłębiającą się zapaść gospodarczą w wielu krajach Europy i świata. Zaznaczył, że rząd stara się wypracować obostrzenia restrykcyjne, ale które nie będą ograniczać działalności gospodarczej w takim zakresie jak te wdrożone w kwietniu czy maju. Zatem aby nie doszło do lockdownu (...) jaki miał wtedy miejsce, wypracowujemy nowe metody radzenia sobie z koronawirusem od strony gospodarczej, epidemiologicznej, medycznej również - zapowiedział szef rządu.

Wirusolog: Uspokoiliśmy się, że jest dobrze

Uspokoiliśmy się, że jest tak dobrze, jak nie jest. Komunikaty trzeba analizować. Jeżeli mówimy, że sytuację mamy dobrą, oznacza, że ona nie jest idealna, tylko że jest dobra w skali Europy - mówił w Rozmowie w samo południe w RMF FM wirusolog, prof. Włodzimierz Gut, odnosząc się do walki z koronawirusem w Polsce.

Pytany o słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który w czasie kampanii prezydenckiej przekonywał, że "koronawirus jest w odwrocie" i "nie trzeba się go już teraz bać", Gut stwierdził: "mit słabszego wirusa powstał dość dawno. Wynika z grypy". "Trzeba pamiętać, że nie każdy wirus jest grypą" - tłumaczył. Dopytywany o to, czy słowa szefa rządu były błędem, Gut odparł: "Na pewno nie był to sukces intelektualny".