15 mln zł miesięcznie ma kosztować Warszawę wyposażenie przedszkoli i żłobków w środki ochrony przed koronawirusem - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Od dziś możliwe jest ich otwarcie, ale stolica jeszcze tego nie zrobi. Władze miasta cały czas czekają na wyniki ankiet, wysłanych do rodziców.

Wyniki ankiety mają być znane najprawdopodobniej jutro. Wtedy urzędnicy będą wiedzieć, ilu rodziców chce wysłać dzieci do żłobków i przedszkoli. Władze stolicy zdecydują wówczas, w jakim zakresie otworzyć te placówki. Wstępna data to 18 maja, ale może się to jeszcze zmienić. Ratusz cały czas rozmawia z sanepidem o doprecyzowaniu wytycznych sanitarnych.

Ratusz obliczył już, że zakup środków ochronnych dla pracowników będzie kosztował wiele milionów. Wygląda na to, że raczej stolica będzie musiała sięgnąć tylko do własnej kieszeni. Warszawa zapytała o to resort edukacji, ale odpowiedzi jeszcze nie ma. Zapotrzebowanie jest ogromne. Dziennie będziemy potrzebować 25 tys. maseczek, 25 tys. par rękawiczek - opisuje Karolina Gałecka, rzeczniczka stołecznego ratusza. 


Opracowanie: