Od północy otwarta jest już polsko-czeska granica w województwie śląskim. Nie ma kontroli, można się swobodnie przemieszczać. Most Przyjaźni w Cieszynie znów łączy zamiast dzielić.

Do Czech można wybrać się na piwo, na obiad, na spacer. Nikt już nie wymaga od mieszkańców województwa śląskiego ujemnego wyniku testu na obecność koronawirusa. Wracamy do normalności - mówią mieszkańcy Cieszyna, dla których granica na Moście Przyjaźni jest symboliczna.

Nagłe wprowadzenie kontroli granicznej w tym miejscu było nienaturalne. W pierwszym dniu po zniesieniu restrykcji zaczął się ruch.

Mieszkamy przy granicy. Idziemy na spacer. Przyjemnie się spaceruje nad Olzą po czeskiej stronie, bo jest więcej zieleni - mówią RMF FM mieszkanki Cieszyna.

Czesi też są zadowoleni: Dobrze, że już otwarta jest granica. Chodzimy do Cieszyna na zakupy. 

Wszyscy podkreślają, że tak naprawdę to jedno miasto. Ludzie pracują, robią zakupy, posyłają dzieci do szkół i przedszkoli po obu stronach granicy. W ostatni piątek jedna ze szkół zorganizowała nawet rozdanie świadectw na Moście Przyjaźni, bo w placówce uczy się kilkoro dzieci z Czech.

W naszej szkole mamy takie przekonanie, że jeśli nawet granice istnieją fizycznie, czasowo, to w głowie nie musimy ich mieć - mówiła RMF FM Karolina Czech, dyrektorka Alternatywnej Szkoły Podstawowej.

Choć kontrole na granicy zniknęły, problem wciąż mają pracownicy transgraniczni. Nadal muszą się badać. Testy z negatywnym wynikiem na obecność koronawirusa muszą przedstawiać swoim pracodawcom raz na dziesięć dni, a bez wypełnienia tego obowiązku pracodawca nie ma prawa wpuścić ich na teren zakładu pracy.

Kto wybiera się do Czech, musi też pamiętać, że na terenie części kraju morawsko-śląskiego, w powiatach karwińskim i frydecko-misteckim, istnieje obowiązek zasłaniania ust i nosa w zamkniętych pomieszczeniach oraz w środkach komunikacji. W restauracjach i gospodach musi być zachowany odstęp między stołami. Przy stole mogą siedzieć maksymalnie 4 osoby.