W środę 11 listopada Komisja Europejska ma dać zielone światło dla podpisania kontraktu z Pfizer i BioNTech SE na dostawę szczepionek przeciwko koronawirusowi - przekazał rzecznik KE Stefan De Keersmaecker.

Zielone światło dla podpisania kontraktu nie oznacza jednak samej procedury podpisania - tłumaczy Stefan De Keersmaecker.

W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział z kolei podpisanie kontraktu z koncernem.

Jak powiedział RMF FM rzecznik KE - w środę - zapadnie decyzja jaką formę przyjmie kontrakt jeżeli chodzi o UE. Istnieją dwie możliwości. Państwa członkowskie będą miały pięć dni na decyzję czy przystąpią do niego, czy też nie, albo KE podpisze kontrakt nie czekając na państwa Unii. W tym drugim przypadku po podpisaniu dokumentu każdy kraj będzie miał możliwość wycofania się.

Komisja Europejska podpisując kontrakt zarezerwuje dawki dla UE. Chodzi o 200 milionów dawek z możliwością dokupienia kolejnych 100 milionów. Przekaże też pieniądze na inwestycje w szybką produkcję.

Jak ustaliła korespondentka RMF FM szczepionki są już produkowane w belgijskiej miejscowości Puurs. Stało się tak, mimo, że preparat nie został jeszcze oficjalnie zatwierdzony. Produkcja odbywa się na własne ryzyko koncernu. Chodzi o to, żeby w momencie dopuszczenia specyfiku na rynek, był on szybko dostępny. Jeszcze w tym roku ma zostać wyprodukowanych 50 milionów dawek szczepionki. 


Szczepionka dla chętnych

W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że szczepionka Pfizer trafi do Polski. Jak zaznaczył, "będzie dostępna dla chętnych". Ale chcemy, żeby możliwe wszyscy w jak najkrótszym czasie mogli się zaszczepić - dodał.

Amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer przekazał, że w 2021 r. może wyprodukować do 1,3 mld dawek szczepionki przeciwko Covid-19. Projekt substancji jest rozwijany we współpracy z niemiecką firmą biotechnologiczną BioNTech SE.

To jest bardzo dobra wiadomość, która niesie nadzieję - zaznaczył w poniedziałek Mateusz Morawiecki, informując jednocześnie, że planowane jest podpisanie umowy z firmami Pfizer i BioNTech SE na dostawę szczepionek na koronawirusa.
Szef rządu zastrzegł jednocześnie, że nie jest to szczepionka, "którą tu i teraz możemy dystrybuować", ale - dodał - "jesteśmy bliżej do tego momentu, niż jeszcze wyobrażaliśmy sobie tydzień czy dwa tygodnie temu".