Służby medyczne stanu Rio de Janeiro w południowo-wschodniej Brazylii, potwierdziły we wtorek trwające przez pięć miesięcy zakażenie koronawirusem. Naukowcy przypuszczają, że w okresie tym pacjentka mogła zakazić tysiące osób.

Z badania Federalnego Uniwersytetu w Rio de Janeiro (UFRJ), którego wnioski we wtorek zaprezentował brazylijski dziennik “O Globo", wynika, że kobieta, u której po raz pierwszy stwierdzono infekcję SARS-CoV-2 w marcu, jeszcze w sierpniu miała w swoim organizmie koronawirusa.

Badający nietypowy przypadek wirusolodzy z UFRJ orzekli, że kobieta nie została ponownie zainfekowana, ale przez 152 dni nie pozbyła się ze swojego organizmu SARS-CoV-2.

To najdłuższy dotychczas stwierdzony na świecie przez służby medyczne przypadek choroby wskutek infekcji koronawirusem - podsumowali naukowcy brazylijskiej uczelni.

Z komunikatu UFRJ wynika, że chorująca przez pięć miesięcy pacjentka zatrudniona jest w jednej z placówek medycznych w Rio de Janeiro. Po tym, jak odbyła ona kwarantannę, wróciła do pracy nie wykazując żadnych objawów zakażenia.

Informacja o obecności koronawirusa w organizmie pacjentki wyszła na jaw po ponownym przeprowadzeniu testów na obecność SARS-CoV-2 u grupy 3000 osób, które poddały się jednemu z badań - ustalił “O Globo".

Brazylia jest drugim po USA krajem świata z największą potwierdzoną liczbą zakażeń. Do wtorku służby sanitarne tego południowoamerykańskiego kraju potwierdziły 3,9 mln infekcji. Łączna liczba ofiar śmiertelnych wynosi tam już 121,3 tys.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Przyłbice są jednak mniej skuteczne niż maseczki