Grupa 37 lekarzy, diagnostów, pielęgniarek i ratowników medycznych, którzy przybyli pomóc w testowaniu kierowców czekających na możliwość przejazdu z Wielkiej Brytanii do Francji, pracuje już w Dover. Medycy pozostaną tam do piątkowego poranka, wtedy zmieni ich grupa żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.

W czwartek wieczorem grupa 37 lekarzy, diagnostów, pielęgniarek i ratowników medycznych przyleciała na londyńskie lotnisko Gatwick, po czym udała się do Dover. To trzecie miejsce, obok dawnego lotniska Manston oraz autostrady M20, gdzie prowadzone są testy. Medycy pozostaną tam do piątku rano, po czym zmieni ich grupa żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.

"Personel medyczny, który przyleciał z Polski już pracuje. Mamy nadzieję, że dzięki zoptymalizowaniu procedur uda się przetestować jak najwięcej osób. Warto podkreślić, że polscy medycy przylecieli pomóc brytyjskim i francuskim kolegom i testują nie tylko polskich kierowców, lecz wszystkich, choć w praktyce wielka liczba tych, którzy tu są, to Polacy" - mówi konsul RP w Londynie Mateusz Stąsiek.

Polska ambasada w Londynie zamieściła w mediach społecznościowych praktyczne wskazówki dla kierowców na temat procedur podczas testowania. Odbywa się ono w kabinie kierowcy, a kierowcy nie powinni wychodzić z samochodów podczas testu, chyba, że zostaną o to poproszeni przez służby medyczne lub policję. Kierowcy, którzy uzyskają negatywny wynik testu, pokazują go policjantowi na parkingu, by móc wyjechać w stronę portu/Eurotunelu. Wynik należy okazać francuskiej straży granicznej przed wjazdem na prom/pociąg.

Ambasada przypomina, że jak poinformowało brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, kierowcy z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa, nie będą musieli pokryć kosztów związanych z odbyciem kwarantanny, która będzie miała miejsce w hotelu Holiday Inn w Rochester. W przypadku pozytywnego wyniku testu kierowca pojedzie na parking hotelu, gdzie zostawi swoją ciężarówkę, zaś właściciel ciężarówki (firma) decyduje, czy odbierze pojazd podczas okresu odbycia kwarantanny przez kierowcę. Jeśli tak, to firma jest odpowiedzialna za dezynfekcję pojazdu.

Brytyjskie MSZ informuje też, iż kierowcy autobusów, furgonetek i podobnych pojazdów już ustawionych w kolejce do przekroczenia granicy także otrzymają bezpłatny test na obecność koronawirusa. Kierowcy samochodów dostawczych z negatywnym wynikiem testu też będą mogli przekroczyć granicę.

W nocy z czwartku na piątek stacja BBC podała, że liczba ciężarówek oczekujących na możliwość przeprawy przez kanał La Manche zmniejszyła się z 6000 do ok. 4000. Powstały zator to efekt niedzielnej decyzji Francji, która z powodu rozprzestrzeniającej się w Anglii nowej odmiany koronawirusa zamknęły na 48 godzin granicę dla przyjazdów z Wielkiej Brytanii, przy czym nie dotyczyło to tylko ruchu pasażerskiego, ale też transportu towarów. W środę granica została otwarta, ale tylko dla osób mających negatywny wynik testu na obecność koronawirusa.

 

Rząd interweniował


W sprawie kierowców ciężarówek, którzy utknęli w Wielkiej Brytanii w wyniku zamknięcia, a następnie otwarcia przez Francję granicy brytyjsko-francuskiej, interweniował również minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, który zwrócił się w czwartek do komisarz UE ds. transportu A. Vălean z postulatem o zwołanie w trybie nadzwyczajnym rady ministrów ds. transportu UE.

Ambasada RP w Londynie przekazała popołudniu, że "pierwsi polscy kierowcy, którzy od kilku dni czekali ma możliwość przeprawy przez kanał La Manche, są już na terytorium Francji". Poinformowano również, iż Francja zniosła świąteczne ograniczenia ruchu pojazdów powyżej 7,5 tony dla powracających z Wielkiej Brytanii. Limit czasu pracy kierowców wydłużony o 2 godz. dziennie i 4 godz. tygodniowo.

Dlaczego polscy kierowcy utknęli w Wielkiej Brytanii?

Sytuacja, jaka ma miejsce w Wielkiej Brytanii, to skutek niedzielnej decyzji władz Francji, które na 48 godzin zamknęły możliwość wjazdu tego kraju w związku z rozprzestrzeniającą się tam nową odmianą koronawirusa. Wprawdzie od środy przeprawa przez La Manche znów jest możliwa, ale konieczny do tego jest negatywny wynik na obecność koronawirusa, a rozładowanie korków zajmie co najmniej kilka dni.