Minister obrony USA Chuck Hagel dał do zrozumienia, że marynarka wojenna USA zajmuje pozycje na wypadek wydania przez Baracka Obamę rozkazu podjęcia akcji militarnej wobec Syrii w związku z doniesieniami o użyciu tam broni chemicznej - informuje Reuters. Hagel powiedział, że Obama zwrócił się do resortu obrony o przygotowanie opcji dla Syrii.

Ministerstwo obrony "ma obowiązek zapewnić prezydentowi opcje na wszelkie ewentualności - podkreślił Hagel. A to wymaga rozmieszczenia naszych sił (...) tak, by móc zrealizować różne opcje - dodał.

Wcześniej Reuters informował, powołując się na anonimowego przedstawiciela sektora obronności USA, że marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych postanowiła pozostawić na Morzu Śródziemnym niszczyciel "USS Mahan" z powodu eskalacji wojny domowej w Syrii.

Okręt ten, uzbrojony w pociski manewrujące typu cruise, miał wrócić do bazy w Norfolk w Wirginii, ale dowódca Szóstej Floty USA zdecydował o pozostawieniu go na Morzu Śródziemnym. Cytowany przez Reutersa przedstawiciel sektora obronności podkreślił zarazem, że marynarka wojenna USA nie otrzymała żadnych rozkazów, dotyczących przygotowania się do jakiejkolwiek operacji militarnej w Syrii.

Telewizja CNN poinformowała, że na Morzu Śródziemnym są obecnie cztery niszczyciele amerykańskie uzbrojone w pociski typu cruise przeznaczone do atakowania celów naziemnych.

Według Reutersa, powołującego się na "wysokiego rangą przedstawiciela sektora obronności", władze USA rozważają różne możliwości zareagowania na doniesienia o użyciu w Syrii broni chemicznej przeciwko cywilom, w tym atak z morza pociskami cruise.

Podczas weekendu doradcy Obamy ds. bezpieczeństwa mają się zebrać w Białym Domu, żeby omówić opcje USA, w tym możliwość akcji militarnej przeciwko reżimowi syryjskiemu - poinformował Reuters, powołując się na przedstawiciela władz USA, który zastrzegł sobie anonimowość.

Jeśli Obama weźmie udział w tym spotkaniu, co - jak pisze agencja - wydaje się prawdopodobne, będzie to pierwsza taka narada od czasu środowego ataku w Damaszku z użyciem broni chemicznej. Przedstawiciel władz, którego wypowiedź relacjonuje Reuters, przestrzegł jednak przed oczekiwaniem, że podczas tej narady zapadnie ostateczna decyzja.

Syryjska opozycja oskarżyła w środę siły reżimu prezydenta Baszara el-Asada o użycie na przedmieściach Damaszku gazu bojowego i spowodowanie śmierci od kilkuset do 1300 osób. Reżim stanowczo zaprzecza oskarżeniom. 

(jad)