Amerykański sekretarz stanu John Kerry stwierdził, że w przyszłych władzach Syrii nie ma miejsca dla obecnego prezydenta Baszara el-Asada. "Nikt nie da się wyprowadzić w pole" – odparł pytany o list wysłany przez władze w Damaszku do ONZ.

John Kerry będzie przewodniczył amerykańskiej delegacji, która uda się w przyszłym tygodniu do Szwajcarii, by negocjować ze stronami syryjskiego konfliktu. Konferencja pokojowa o nazwie Genewa 2, rozpocznie się w środę w kurorcie Montreux.

Sądzę, że gdy rozpoczniemy (rozmowy), gdy rozpoczniemy ten proces, jasne się stanie, że nie będzie rozwiązania politycznego (tego konfliktu), jeśli Asad będzie nadal sądził, iż jest jeszcze dla niego miejsce (we władzach Syrii). Tak nie będzie - oświadczył Amerykanin. Kolejny raz powtórzył, że USA nie wyczerpały swych możliwości wywierania presji na syryjski reżim i mogą "zmienić bilans sił" w tym kraju.

Kerry podkreślił, że Genewa 2 zwołana jest po to, by wdrożyć ustalenia poprzedniej takiej konferencji, zwanej Genewą 1, a jeśli Asad nie zastosuje się do tych założeń, to "otwiera to drzwi dla mocniejszej odpowiedzi" pod adresem reżimu w Damaszku.