Hamas miał w poniedziałek przekazać Izraelowi zwłoki 28 zabitych zakładników, jednak ostatecznie wydał tylko cztery ciała - poinformował portal Times of Israel. W związku z niedotrzymaniem ustaleń Izrael zdecydował, że nie otworzy przejścia granicznego w Rafah, jak wcześniej planowano, oraz ograniczy dostarczanie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.

  • Hamas przekazał Izraelowi tylko cztery z 28 ciał zabitych zakładników, choć zgodnie z ustaleniami powinien był oddać wszystkie.
  • W odpowiedzi Izrael nie otworzył przejścia granicznego w Rafah i ograniczył dostawy pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.
  • Hamas tłumaczy trudności w odnalezieniu wszystkich ciał, ale izraelskie źródła uważają, że ciała są celowo przetrzymywane.
  • Międzynarodowy Czerwony Krzyż podkreśla, że odnalezienie i przekazanie ciał może potrwać tygodnie i apeluje o otwarcie przejść granicznych.
  • Więcej ciekawych informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.

Zgodnie z obowiązującym od piątku rozejmem Hamas uwolnił w poniedziałek 20 ostatnich pozostających przy życiu zakładników. Z kolei Izrael zwolnił blisko 2000 przetrzymywanych Palestyńczyków.

Izrael: To niewypełnianie zobowiązań

Według przyjętego dokumentu Hamas miał też wydać 28 ciał. Grupa sygnalizowała wcześniej, że może mieć kłopoty ze zlokalizowaniem i wydobyciem szczątków wszystkich zabitych porwanych. Według przecieków medialnych izraelscy urzędnicy zdawali sobie z tego sprawę i wiedzieli, że proces może zająć tygodnie.

Hamas przekazał mediatorom, że cztery ciała izraelskich zakładników zostaną zwrócone do Izraela we wtorek wieczorem - podała agencja Reutera, powołując się na zaangażowanego w sprawę urzędnika.

Minister obrony Israel Kac oskarżył w poniedziałek Hamas o "niewypełnienie zobowiązań".

Urzędnicy i wojskowi uważają, że Hamas zna miejsce pochówku kolejnych zakładników, ale celowo nie oddaje ciał - przekazała we wtorek stacja Kanał 12 za źródłami.

Izrael mocno odpowiada

Władze izraelskie zdecydowały więc o nieotwieraniu przejścia granicznego w Rafah, łączącego Strefę Gazy z Egiptem, a także zmniejszeniu napływu pomocy humanitarnej - napisał portal Times of Israel.

Od środy Izrael zezwoli na wjazd do strefy Gazy tylko trzystu ciężarówkom z oenzetowską pomocą humanitarną. To połowa uzgodnionego wcześniej kontyngentu. Niemal całkowicie wstrzymane też będą dostawy paliwa i gazu.

Przejście w Rafah jest obecnie kontrolowane przez wojska izraelskie, ale żołnierze powinni się z niego wycofać podczas realizacji kolejnych etapów rozejmu. Punkt graniczny miał być otwarty w środę.

Zwiększenie napływu pomocy humanitarnej jest elementem obowiązującej od piątku pierwszej fazy rozejmu. ONZ informowała w niedzielę o znacznym postępie i zwiększeniu transportów.

Znalezienie ciał wielkim wyzwaniem

Rzecznik Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża Christian Cardon oświadczył we wtorek, że odnalezienie i przekazanie Izraelowi zwłok zakładników jest "wielkim wyzwaniem", którego realizacja może zająć wiele dni lub tygodni.

Cardo wezwał jednocześnie do otwarcia wszystkich przejść granicznych ze Strefą Gazy, by zaspokoić ogromne potrzeby na zrujnowanym wojną terytorium.

Media katarskie podały we wtorek, że na terenie Strefy Gazy działają egipskie zespoły, które mają szukać i ekshumować ciała. Dodano, że władze egipskie pozostają w kontakcie z urzędnikami izraelskiemi.

W Izraelu forum zrzeszające rodziny zakładników wezwało rząd do działania i zarzuciło mu, że unika odpowiedzialności i już wcześniej pozbył się środków nacisku, które mogłyby wywrzeć presję na Hamas. Forum poprosiło o pomoc Steve'a Witkoffa, doradcę prezydenta USA Donalda Trumpa, uznawanego za jednego z głównych autorów planu pokojowego.

Bliscy zakładników jeszcze przed zawarciem umowy podkreślali, że ogłoszą koniec swojej misji dopiero, gdy od kraju wrócą ciała wszystkich zakładników.