"Z ustaleń śledztwa wynika, że ten incydent nigdy nie powinien się wydarzyć" - napisano w raporcie Izraelskich Sił Obrony dotyczącym ataku izraelskiego wojska na konwój humanitarny. W wyniku ostrzału samochodów organizacji World Central Kitchen zginęło siedem osób - w tym polski wolontariusz.

"Ci, którzy zaakceptowali atak, byli przekonani, że ich celem są uzbrojeni hamasowcy, a nie wolontariusze WCK. Uderzenie w konwój z pomocą humanitarną to ogromna pomyłka, wynikająca z błędnego rozpoznania, ze złych decyzji. Atak był niezgodny z procedurami" - napisano w konkluzjach raportu Izraelskich Sił Obrony.

Jak stwierdzono w raporcie, izraelscy wojskowi byli przekonani, że w samochodach poruszają się uzbrojeni członkowie Hamasu. "Gdy samochody wyjechały z magazynu, w którym załadowano na nie pomoc żywnościową, jeden z dowódców akcji omyłkowo założył, że w samochodach towarzyszących konwojowi znajdują się terroryści z Hamasu. Nasze siły nie rozpoznały samochodów jako samochody WCK, w wyniku czego doszło do ataku, który skutkował śmiercią siedmiu niewinnych osób. Ten atak został przeprowadzony z pogwałceniem standardów" - napisano w komunikacie.

Konsekwencje personalne

W związku z ustaleniami tego śledztwa szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela generał Herci Halewi udzielił nagany trzem wysokim rangą oficerom i zdymisjonował dwóch kolejnych.

Oficjalną naganę otrzymał szef Południowego Dowództwa izraelskiej armii generał Jaron Finkelman, dowódca 162. dywizji generał Icik Kohen i dowódca brygady Nachal pułkownik Jair Cukerman. Generał Halewi zdymisjonował ponadto szefa sztabu brygady Nachal pułkownika Nochi Mendela i jeszcze jednego wyższego oficera tej jednostki.

Ambasador Izraela przeprosił

W związku z atakiem na konwój, do polskiego MSZ został wezwany ambasador Izraela. To spotkanie miało ze strony polskiej bardzo stanowczy charakter - poinformował wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna po spotkaniu z Jakowem Liwne. Ambasador przeprosił - powiedział Szejna.

Podczas spotkania wiceminister Andrzej Szejna przekazał ambasadorowi Izraela notę protestacyjną w imieniu MSZ i polskiej dyplomacji. Jak podkreślił, "ambasador nie będzie z Polski wydalony".

Na początku pan ambasador przeprosił za to zdarzenie nie mające precedensu w historii cywilizowanego świata, czyli zbombardowanie samochodu konwoju humanitarnego zmierzającego z pomocą humanitarną do Strefy Gazy objętej głodem - mówił na konferencji prasowej Szejna.

Na razie przebieg procesu wyjaśnienia nie jest dla polskiej strony satysfakcjonujący - mówił wiceminister.

W ataku zginęło siedem osób, w tym polski wolontariusz Damian Soból, a także obywatele Wielkiej Brytanii, Australijka, jedna osoba z obywatelstwem amerykańskim i kanadyjskim oraz palestyński kierowca. Zabita w izraelskim ataku grupa zajmowała się dystrybucją pomocy żywnościowej ze statku, który kilka godzin wcześniej przybił do wybrzeża Strefy Gazy z Cypru.