Izabela Marcisz i Monika Skinder zajęły dziewiąte miejsce w finale drużynowego sprintu techniką klasyczną w biegach narciarskich podczas igrzysk w Pekinie. Sensacyjnie złoto wywalczyły Niemki, przed Szwedkami i reprezentantkami Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego.

Przed finałem Katharina Hennig i Victoria Carl nie były w gronie faworytek. Na początku finałowego biegu były poza ścisłą czołówką, ale nieco przed połową dystansu przebiły się do niej, a na ostatniej zmianie były już liderkami. Na finiszu Carl stoczyła emocjonującą walkę o zwycięstwo ze Jonną Sundling. Ostatecznie Niemki wyprzedziły Szwedki o 0,17 s, a reprezentantki RKO o 0,71.

Marcisz pierwszą zmianę zakończyła na siódmej pozycji, a występująca po niej Skinder spadła o dwie lokaty. Na kolejnych dwóch etapach sytuacja się powtórzyła. W drugiej części rywalizacji, kiedy 10-zespołowa obsada wyraźnie się już podzieliła na czołówkę i resztę stawki, Polki utrzymywały już stale przedostatnie miejsce. Do triumfatorek straciły 1.38,16.

Biało-czerwone w swoim półfinale zajęły szóstą pozycję i awans do decydującego biegu wywalczyły jako tzw. szczęśliwe przegrane (przepustkę uzyskały po cztery najlepsze ekipy z każdego półfinału oraz dwa duety z najlepszymi czasami z reszty stawki).

Przed tym startem głośno było o zamieszaniu wokół składu, w jakim miały wystąpić w środę biało-czerwone. Marcisz, która została zgłoszona do wszystkich konkurencji podczas tych igrzysk, stwierdziła początkowo, że woli odpocząć wtedy przed biegiem na 30 km. W mediach pojawiały się informacje, że chodzi głównie o konflikt między tą zawodniczką i Skinder. Ostatecznie po rozmowie z prezesem Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniuszem Tajnerem pierwsza z biegaczek zmieniła zdanie.

W 2018 roku podczas igrzysk w Pjongczangu Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec zajęły w tej konkurencji siódme miejsce.

Polacy odpadli w półfinale

Z kolei Maciej Staręga i Kamil Bury nie wywalczyli awansu do finału drużynowego sprintu techniką klasyczną w biegach narciarskich podczas igrzysk w Pekinie. Polacy z czasem 20.19,8 w swoim półfinale zajęli ósme miejsce.

Specjalizujący się w sprincie Staręga na pierwszej zmianie wyprowadził biało-czerwonych na piątą pozycję, ale gdy ponownie wrócił na trasę, to ruszył dopiero z 11. Później Polacy plasowali się przeważnie w okolicy ósmego miejsca i to właśnie na nim zakończyli występ.

Do najlepszych w ich biegu Włochów stracili 12,9 s.

W 2018 roku podczas igrzysk w Pjongczangu Staręga i Dominik Bury też odpadli w półfinale tej konkurencji - zajęli w nim wtedy siódme miejsce.