„To był bieg życia. Było ciężko, ale wiedziałyśmy, że tak będzie. To są igrzyska. My to zrobiłyśmy, wierzyłyśmy do końca, mimo że warunki były straszne. Wiało, ale to zrobiłyśmy. To jest szok, nie wiem, co powiedzieć” – mówiła w czwartek Magdalena Fularczyk-Kozłowska po tym jak z Natalią Madaj wywalczyły w Rio de Janeiro złoty medal igrzysk w wioślarskim wyścigu dwójek podwójnych. Wyścig był pełen emocji i rozstrzygnął się na ostatnich metrach. Polki cały czas goniły brytyjską parę.

„To był bieg życia. Było ciężko, ale wiedziałyśmy, że tak będzie. To są igrzyska. My to zrobiłyśmy, wierzyłyśmy do końca, mimo że warunki były straszne. Wiało, ale to zrobiłyśmy. To jest szok, nie wiem, co powiedzieć” – mówiła w czwartek Magdalena Fularczyk-Kozłowska po tym jak z Natalią Madaj wywalczyły w Rio de Janeiro złoty medal igrzysk w wioślarskim wyścigu dwójek podwójnych. Wyścig był pełen emocji i rozstrzygnął się na ostatnich metrach. Polki cały czas goniły brytyjską parę.
Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj /PAP/Adam Warżawa /PAP

Rzeczywiście było ciężko, ale proszę mi wierzyć, że my cały czas wierzyłyśmy, że ostatnie 500 m jeszcze przed nami i się rozpędzimy - relacjonowała Madaj. Magda widzi rywalki, bo siedzi z tyłu i ma szerszy kąt widzenia, ale ja cały czas widziałam rufę Brytyjek i krótkie nasze hasła. Wiedziałyśmy, że nie odpuścimy - dodała. 

Z kolei Fularczyk-Kozłowska stwierdziła: Nasz czas, nasze zawody, nasza osada. My dwie na siebie trafiłyśmy i jak to powiedział Marek Kolbowicz: "dwójka kompletna". Podkreśliła też, że wyjazd na igrzyska wiązał się z jasno określonym celem. Był doping fanów, rodziców, rodzin. Mnóstwo smsów dostałyśmy. Były robione nawet strefy kibica u Natalii w gminie. Dlatego też najważniejsze dla nas jest, że nie zawiodłyśmy siebie. Wiedziałyśmy po co tu przyjeżdżamy. Po to, by spełnić swoje marzenia, pojechać biegi życia i zakończyło się złotym medalem, tak jak sobie obiecałyśmy. Jesteśmy najszczęśliwszymi kobietami na tym świecie - stwierdziła. 

"Jestem szczęśliwy i dumny z naszych dziewczyn. Wydawało się nawet, że czwórka również sięgnie po złoto, bo świetnie wystartowała i długo prowadziła, ale w końcówce wyraźnie zabrakło im sił. Widać również było, że Niemki, który okazały się najlepsze, są niesamowicie mocni - ocenił. Do tej pory zdecydowanie więcej medali zdobywali mężczyźni, ale od igrzysk w Londynie, kiedy nie udało nam się stanąć na podium, role się odwróciły. Od tego czasu to nasze panie odnoszą na międzynarodowej arenie więcej sukcesów i to one są obecnie lokomotywą polskiego wioślarstwa"- tak sukces naszej dwójki podwójnej komentował Adam Korol - były polski wioślarz i mistrz olimpijski z igrzysk w Pekinie.

To pierwszy złoty medal Polaków w igrzyskach w Rio de Janeiro. Wcześniej biało-czerwoni wywalczyli dwa brązowe - Rafał Majka w kolarskim wyścigu ze startu wspólnego oraz wioślarska czwórka podwójna kobiet.

(mn)