Kluby Real Madryt i Manchester United zaprosiły chilijskich górników - z których wielu jest zapalonymi kibicami - do obejrzenia meczów w Europie. Jedna z firm wysłała wszystkim uratowanym mężczyznom najnowsze modele iPoda, inna zaproponowała wycieczki.

Do uratowanych chilijskich górników, którzy przez 69 dni przebywali ponad 600 m pod ziemią w zasypanej kopalni San Jose, niemal bez przerwy napływają zaproszenia do programów i prezenty od firm. Ostatni z 33 mężczyzn został wydobyty na powierzchnię około godz. 3 nad ranem polskiego czasu. Akcja ratunkowa trwała dobę.

8 września górnicy dzięki miniaturowemu ekranowi, który został im dostarczony na dół, zobaczyli mecz reprezentacji Chile z Ukrainą w Kijowie, przegrany przez Chile 1:2. Poprosili, żeby spotkanie relacjonował ich ulubiony komentator Claudio Palma, ale wydarzenia na boisku komentował również na gorąco jeden z uwięzionych, górnik Franklin Lobos, który grał w latach 80. w reprezentacji piłkarskiej Chile i uchodził za mistrza rzutów wolnych.

Zawodowa przyszłość uratowanych mężczyzn stoi jednak pod znakiem zapytania. Grupa San Esteban, do której należy kopalnia San Jose, jest na skraju upadłości. Po zamrożeniu aktywów grupy górnicy mają jedynie gwarancję, że dostaną zaległe pensje do września. Ich rodziny wystąpiły o 12 mln dolarów odszkodowania od właścicieli kopalni.

Już teraz wiadomo, że dostaną po 2 tys. dolarów od anonimowego przedsiębiorcy i 10 tys. dolarów od milionera Leonardo Farkasa. Jedyną propozycją pracy, jaką do tej pory otrzymali, jest posada w jednej z kopalń Farkasa w okolicach Copiapo na północy Chile, gdzie leży także kopalnia San Jose.